„wSieci”: Audyt w BOR ujawnił szereg nieprawidłowości
Sprawdzenie pirotechniczne to nie jest łatwe zadanie, zwłaszcza gdy sprawdza się Tu-154M, którym lecieć ma głowa państwa. Funkcjonariusz BOR, który ma przeprowadzić taką czynność, musi się namęczyć żeby zajrzeć w każdy zakamarek samolotu – potrzeba to tego pewnej sprawności fizycznej, oraz naturalnie znajomości środków pirotechnicznych. Biorąc to pod uwagę, co najmniej dziwnym wydaje się fakt, że szefostwo BOR do wykonania tego sprawdzenia przed odlotem prezydenckiego samolotu do smoleńska wyznaczyło magazyniera po wylewie. Jest to tylko jeden z epizodów, opisanych w wewnętrznym audycie biura, który pokazuje jak za czasów Mariana Janickiego niepoważnie traktowano bezpieczeństwo VIP-ów.» więcej