Powódź na ulicach Santiago de Chile
Pogarsza się sytuacja Santiago de Chile, które walczy z obfitymi opadami deszczu. Liczba osób bez dostępu do wody pitnej wzrosła już do ponad 4 milionów.
Wywołane deszczem obsunięcia terenu spowodowały śmierć dwóch osób w gminie San José de Maipo i Buín. Osiem osób jest zaginionych.
Już ponad połowa mieszkańców liczącego siedem milionów osób Santiago nie ma dostępu do wody pitnej. Władze zdecydowały się na jej odcięcie po tym jak nieustające opady deszczu w Andach spowodowały osunięcia ziemi i zanieczyszczenie rzeki Maipo, która jest głównym źródłem zaopatrzenia miasta w wodę. W stołecznych sklepach brakuje też wody butelkowanej.
W niedzielę Santiago walczyło również z powodzią na ulicach miasta, spowodowaną wystąpieniem z brzegów rzeki Mapocho. Wylała ona na wysokości, gdzie przeprowadzono wadliwe prace budowlane skutkujące problemami z kanalizacją. Rzeka zalała kilka ulic w centralnej części miasta i podtopiła okoliczne budynki. Niebezpiecznie podniósł się też poziom rzek w regionie O’Higgins, podtapiając dziesiątki domów.
W związku z powiększajacym się paraliżem miasta zawieszono poniedziałkowe lekcje we wszystkich 35 dzielnicach Santiago, które cierpią na brak wody. Do szkół nie pójdzie ponad milion uczniów i studentów. Minister pracy, Ximena Rincón, zaapelowała do pracodawców o podjęcie podobnej decyzji.
Opady w stolicy Chile nie ustają, wciąż nie wiadomo więc kiedy sytuacja wróci do normy.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Monika Trętowska/Santiago de Chile/pbp
Wywołane deszczem obsunięcia terenu spowodowały śmierć dwóch osób w gminie San José de Maipo i Buín. Osiem osób jest zaginionych.
Już ponad połowa mieszkańców liczącego siedem milionów osób Santiago nie ma dostępu do wody pitnej. Władze zdecydowały się na jej odcięcie po tym jak nieustające opady deszczu w Andach spowodowały osunięcia ziemi i zanieczyszczenie rzeki Maipo, która jest głównym źródłem zaopatrzenia miasta w wodę. W stołecznych sklepach brakuje też wody butelkowanej.
W niedzielę Santiago walczyło również z powodzią na ulicach miasta, spowodowaną wystąpieniem z brzegów rzeki Mapocho. Wylała ona na wysokości, gdzie przeprowadzono wadliwe prace budowlane skutkujące problemami z kanalizacją. Rzeka zalała kilka ulic w centralnej części miasta i podtopiła okoliczne budynki. Niebezpiecznie podniósł się też poziom rzek w regionie O’Higgins, podtapiając dziesiątki domów.
W związku z powiększajacym się paraliżem miasta zawieszono poniedziałkowe lekcje we wszystkich 35 dzielnicach Santiago, które cierpią na brak wody. Do szkół nie pójdzie ponad milion uczniów i studentów. Minister pracy, Ximena Rincón, zaapelowała do pracodawców o podjęcie podobnej decyzji.
Opady w stolicy Chile nie ustają, wciąż nie wiadomo więc kiedy sytuacja wróci do normy.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Monika Trętowska/Santiago de Chile/pbp