Pracodawcy zatrudniają, gdy mają dotacje
- Za mało mamy niesubsydiowanych ofert pracy - uważa Grażyna Klimko, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku.
- Oferta niesubsydiowana to taka, która jest zgłoszona przez pracodawcę i jest realizowana bez żadnego wsparcia finansowego z urzędu pracy. Jeżeli chodzi o proporcje jest to w tej chwili na naszą niekorzyść. Ofert pracy subsydiowanych jest znacznie więcej – przyznaje Grażyna Klimko.
Według założeń ok. 35 procent stanowić mają subsydiowane oferty pracy. Pozostałe natomiast powinny być bez wspomagania finansowego z Funduszu Pracy.
- W tej chwili mamy sytuację odwrotną. Wynika to z tego, że są środki wspomagania Funduszu Pracy, więc pracodawcy chcą z tego skorzystać. Chcą też mieć czas, aby wypróbować przyszłego pracownika. Myślę, że te proporcje subsydiowanych ofert pracy do tych zgłaszany przez pracodawców bez dofinansowania odwrócą się na przełomie czerwca i lipca – powiedziała szefowa PUP w Prudniku.
W połowie roku kończyć się będą fundusze na dotacje do stanowisk pracy dla bezrobotnych. W pierwszym kwartale, w opolskich pośredniakach ponad połowa ofert pracy była subsydiowana. Ciągle za mało pieniędzy nasze urzędy pracy mają dla chętnych, którzy chcą zakładać własne firmy.
Mówi Grażyna Klimko:
Jan Poniatyszyn