Niewielu odpracowuje zaległości
- Z możliwości odpracowania długu skorzystały w ubiegłym roku 92 osoby - mówi wiceburmistrz Prudnika Stanisław Hawron.
- Odpracowujący zaległości czynszowe, wykonują wiele prac potrzebnych w zasobach ZBK. Np. mamy dwie toalety miejskie, które są obsługiwane przez takie osoby. I można by powiedzieć, że jest to sukces. Natomiast jest to również porażka z tego względu, że pozostali dłużnicy nie są w jakikolwiek sposób zainteresowani, aby zmniejszyć swoje zobowiązania – powiedział wiceburmistrz.
W ubiegłym roku lokatorzy odpracowali prawie 88 tysięcy złotych należności czynszowych. Natomiast z roku na rok ściągalność takich długów w Prudniku jest coraz trudniejsza.
- Sytuacja jest bardzo trudna ze względu na miejscowy rynek pracy. Przekłada się to również na problemy finansowe mieszkańców. Ich ogólne zadłużenie wzrasta, a wpływ na to mają też zaległościami z lat poprzednich. Czynszu nie płci większość lokatorów zasobów socjalnych – wyjaśnia Stanisław Hawron.
W Prudniku najbardziej zagrożoną grupą są dłużnicy o niskich dochodach, którzy otrzymują dodatek mieszkaniowy. Jego miesięczny wymiar jest niższy od czynszu. Brak dopłaty przez kolejne dwa miesiące powoduje wstrzymanie dodatku. W ubiegłym roku pozbawiono go 122 lokatorów. Rocznie gmina Prudnik wydaje na dodatki mieszkaniowe ponad 800 tysięcy złotych. Korzysta z nich ponad 400 najemców. W ubiegłym roku przeprowadzono 16 eksmisji dłużników.
Mówi Stanisław Hawron:
Jan Poniatyszyn