W Taborze Szynowym nie otrzymali pensji
- Nowy właściciel Taboru, Grupa Leo Maks zapewniała, że do dzisiaj przeleje na konta pracowników pensje, ale tak się nie stało - mówi Marek Stelmach, przewodniczący Solidarności w Taborze Szynowym. - W tej sytuacji straciliśmy zaufanie do zarządu - podkreśla. Jakie w związku z tym planowane są dalsze działania pracowników? - Nie wiadomo. Jutro ma zapaść decyzja w tej sprawie.
Marek Stelmach podkreśla, że pracownicy są zdeterminowani, część z nich od grudnia nie ma pieniędzy na życie i już korzysta z opieki społecznej.
A o tym, że pracownicy nie otrzymali pensji, ma zostać poinformowany jutro nadzorca sadowy, którego wyznaczył niedawno sąd. Nam nie udało się skontaktować z zarządem firmy - wcześniej poinformowano nas, że wszelkie sprawy dotyczące Taboru Szynowego w Opolu zostaną wyjaśnione 20 lutego na konferencji prasowej.
Dodajmy, że Tabor Szynowy 25 stycznia kupiła firma z branży przetwórstwa owocowo-warzywnego, czyli Grupa Leo Maks. Stało się tak, ponieważ konta Taboru zajął Urząd Skarbowy i firma straciła płynność finansową.
Doszło do tego, że śledczy zbadają sprawę przejęcia tej firmy. Prezes Sądu Rejonowego, złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez większościowych udziałowców Taboru Szynowego. Podczas niedawnej rozprawy prokurent spółki przedstawił w sądzie dokument, który informował, że Grupa Leo Maks, nowy właściciel Taboru Szynowego, ma zabezpieczenie finansowe w postaci kredytu Banku di Napoli w wysokości 30 mln euro. Jednak sąd po analizie dokumentu ma wątpliwości, czy pismo jest prawdziwe. To nie jedyne zawiadomienie, które trafiło do prokuratury. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył również jeden z członków związku zawodowego pracowników.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz