Zdezelowane auta zmorą powiatów
- Problemy pojawiają się, gdy trudno ustalić właścicieli niektórych pojazdów – mówi Andrzej Sieradzki, naczelnik Wydziału Komunikacji i Transportu Starostwa w Prudniku.
- Jeżeli odholowany pojazd nie jest odebrany z parkingu strzeżonego przez trzy miesiące, wtedy ustawa nakłada na starostę obowiązek wystąpienia do sądu z wnioskiem o orzeczenie przepadku tego pojazdu na rzecz powiatu. Żeby taki wniosek skierować do sądu, musimy mieć dane dotyczące właściciela pojazdu. Bardzo często jest on nieznany i musimy go ustalać – wyjaśnia Sieradzki.
Jest to czasochłonne, a i tak ustaleni właściciele tych pojazdów niechętnie się po nie zgłaszają. Powodem są koszty, jakie muszą ponieść za odholowanie oraz długotrwałe parkowanie. Osobliwy jest przypadek mieszkańca gminy Prudnik, który miał trzy samochody. Tracił je kolejno, gdy zatrzymywała go policja.
- Osoba ta nie posiada prawa jazdy. Dlatego auta, którymi kierowała, odholowywane były na parking strzeżony. Ich właściciel nie miał też pieniędzy, aby te samochody odebrać. Były to wysokie koszty usunięcia z drogi, a później przechowywania. Po przepadku na rzecz powiatu prudnickiego pojazdy te były złomowane – dodaje Sieradzki.
Takich przypadków, w których powiat prudnicki nie odzyskał poniesionych kosztów jest kilkanaście. Długi za nieodebrane samochody wynoszą od kilku do nawet 20 tysięcy złotych. Poszkodowane są też firmy zajmujące się odholowaniem i przechowywaniem pojazdów. Zapłata za takie usługi następuje po uregulowaniu należności przez właściciela. Z mocy prawa długi te nie przepadają nawet po jego śmierci. Dziedziczą je krewni, którzy nie zrzekli się spadku. Roszczenie w takiej sprawie przygotowuje prudnickie starostwo.
Mówi Andrzej Sieradzki:
Jan Poniatyszyn