Opolszczyzna biednieje
Czy rzeczywiście w Polsce będzie kilka większych ośrodków, a reszta kraju pozostanie na marginesie? Zdaniem Andrzeja Kasiury, burmistrza Krapkowic, taka tendencja charakteryzuje nie tylko Polskę, ale całą Europę.
- Duże metropolie wysysają potencjał terenów przyległych. Na przykład w Niemczech są specjalne programy, które przeciwstawia się takim zjawiskom, natomiast u nas wciąż ich nie ma - porównuje burmistrz Krapkowic. - Od wielu lat mówimy, że Opolszczyzna potrzebuje podobnego wsparcia jak wschodnia część kraju - dodaje.
W ostatnich latach wiele pieniędzy państwo przeznaczyło na tzw. ścianę wschodnią. - My mamy duże zaniedbania w infrastrukturze drogowej, a tam buduje się teraz naprawdę porządne drogi - mówi Józef Swaczyna, starosta strzelecki. - Upadł mit mówiący o tym, że Opolszczyzna wraz z kilkoma innymi regionami zawsze da sobie radę - ocenia.
Pieniądze przeznaczone na pomoc wschodniej Polsce nie przyniosły jednak zamierzonego skutku i dysproporcja pogłębia się. - Najpierw powinniśmy się zająć ekonomią, uzbrajaniem terenów inwestycyjnych - uważa Krzysztof Mutz, wójt Tarnowa Opolskiego. - Tutaj są inwestorzy i firmy, które chcą się rozwijać, ale nasze procedury wszystko utrudniają - dodaje.
Zdaniem opolskich samorządowców, którzy spotkali się w sobotnim programie "Bez ogródek", zamiast subwencji dla najbiedniejszych regionów należałoby zmienić istniejące przepisy. Ns przykład tak, aby więcej podatków pozostawało w gminach.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Justyna Maćkowiak (Oprac. Witold Wośtak)