Jezioro Turawskie bez wody?
Zgodę wydał departament ochrony środowiska Urzędu Marszałkowskiego na podstawie opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
- Prowadziliśmy postępowanie w sprawie oddziaływania wody na obszar Natura 2000 i nie analizowaliśmy innych aspektów tego oddziaływania - mówi dyrektor RDOŚ Alicja Majewska. - Braliśmy więc pod uwagę wpływ poziomu wody na ptaki - tłumaczy.
- Chodzi o to, żeby na wiosnę ptaki mogły utworzyć i zachować lęgi, a potem trzeba stopniowo obniżać poziom wody, aby odsłonić miejsca żerowania dla ptaków migrujących - wyjaśnia Majewska.
Wójt gminy Turawa Waldemar Kampa obawia się, że niski poziom wody negatywnie wpłynie na turystykę oraz spowoduje przyśpieszony zakwit sinic.
- Ucierpią nie tylko kawiarenki i restauracje, ale też ośrodki wypoczynkowe i właściciele ponad 800 domków letniskowych - mówi wójt Kampa.
Gmina Turawa oraz Polski Związek Wędkarski zaskarżą decyzję zezwalającą na obniżenie poziomu wody w jeziorze.
- Można było zrobić to wcześniej. Zarówno wędkarze jak i wójt mieli możliwość wpłynięcia w trakcie postępowania na bieg sprawy - mówi Manfred Grabelus, dyrektor departamentu ochrony środowiska w Urzędzie Marszałkowskim. - Powiem delikatnie, że troszeczkę zaspali - dodaje.
Ponieważ w w trakcie postępowania prowadzonego przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska nie było protestów, trudniej teraz zmienić decyzję. Zmiana pozwolenia wodno-prawnego jest możliwa, ale wtedy, jeśli zmieni się stanowisko Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Posłuchaj także Loży Radiowej
Aneta Skomorowska