Władze Lubrzy kontra Najwyższa Izba Kontroli
- Nasze działania są zgodne z prawem – uważa wójt Lubrzy Mariusz Kozaczek.
Właśnie otrzymaliśmy informację z NIK w Warszawie, że podzieliła ona zdanie swojej opolskiej delegatury. Dalej twierdzą, że powinniśmy zorganizować przetarg. Już nie pozostaje nam nic innego jak tylko wystąpić na drogę sądową z Najwyższą Izbą Kontroli.
Władze Lubrzy powołują się na przepisy mówiące, że utrzymanie czystości i porządku w gminie jest zadaniem własnym samorządu. Nowa ustawa śmieciowa jasno też precyzuje, że właścicielem odpadów komunalnych jest gmina.
- Nie ma więc podstaw, aby twierdzić, że łamiemy przepisy i nie wywiązujemy się ze swoich obowiązków – mówi zastępca wójta Lubrzy Krzysztof Barwiniec.
Nadal stoimy na stanowisku, że postępujemy zgodnie z obowiązującymi przepisami m.in. z tym, co jest zapisane w ustawach: o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, o gospodarce komunalnej i o samorządzie gminnym. Śmieci zbiera nasz zakład budżetowy, który zadanie to realizuje już od kilku lat. Mamy wdrożoną ich segregację więc spełniamy wszystkie wymogi w tym zakresie – twierdzi zastępca wójta.
W Polsce jest 17 gmin, które podobnie jak Lubrza nie przeprowadziły przetargów na odbiór odpadów komunalnych. Jak zapowiadał Główny Inspektor Ochrony Środowiska kontrole wdrażania ustawy śmieciowej mają objąć w sumie blisko 250 samorządów lokalnych. Na łamiących prawo miały być nakładane kary wynoszące do 50 tysięcy złotych. Takiej kary jak dotąd nie nałożono na Lubrzę.
mówi Mariusz Kozaczek:
mówi Krzysztof Barwiniec:
Jan Poniatyszyn