Zarząd Nieruchomości Miejskich w Brzegu ponad dwa lata temu wprowadził program „Praca za czynsz”. Był on skierowany do osób, które regularnie nie płacą za mieszkania komunalne. Dłużnicy mieli sprzątać klatki schodowe, ulice, parki, a także tereny cmentarne. – Niestety, tylko kilkudziesięciu z nich bierze udział w tym programie i regularnie spłaca zadłużenie – wylicza Marek Sidor, dyrektor ZNM–u.
- Około 20% osób odpracowuje zadłużenie. Chętnych do sprzątania klatek schodowych jest sporo, jest nawet kolejka. Brakuje natomiast tych, którzy mogliby pracować w terenie lub sprzątać na cmentarzu. Zauważamy także znaczną rotację miejsc pracy. Dłużnicy po kilku tygodniach wycofują się i nie chcą już dla nas pracować - dodaje Sidor.
Pomimo tak niskiego zainteresowania, dyrekcja brzeskiej komunalki cieszy się z tego, że część osób regularnie spłaca zadłużenie. Niestety ci, którzy pracują, nie zawsze robią to dobrze.
- Musimy czasami świecić oczami przed naszymi najemcami lub mieszkańcami, bo w jakiejś części miasta jest brudno, nie są zabrane liście lub śmieci, bo okazuje się, że dłużnik, który miał dbać o czystość, przestał przychodzić do pracy - tłumaczy dyrektor brzeskiego ZNM-u.
Dziś blisko tysiąc osób w Brzegu zalega z czynszem dla Zarządu Nieruchomości Miejskich. Łączna kwota długu to kilkanaście milionów złotych.
Posłuchaj rozmówcy:
Maciej Stępień (oprac. M.S.)
