Opolscy politycy: ekolodzy nie zablokują rozbudowy elektrowni
Przypomnijmy: w sobotę, przed zaczynającym się w Warszawie szczytem klimatycznym, ekolodzy zorganizowali happeningi w kilku polskich elektrowniach, między innymi w Elektrowni Opole.
- Rozbudowa Elektrowni Opole to kwestia naszego bezpieczeństwa energetycznego, polskiej racji stanu - mówi Stanisław Rakoczy z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Bóg nie dał nam złota, diamentów i platyny. Natomiast dał nam węgiel - mówi polityk. Musimy rozsądnie gospodarzyć tym, co mamy. Ani rząd ani ja nie jesteśmy przeciwnikiem temu, aby rozwijać czyste źródła energii.
Aleksander Świeykowski z Platformy Obywatelskiej podejrzewa, że za protestami ekologów stoją ci, którzy chcą zmusić Polskę do kupowania energii od krajów Unii.
- Mam chwilami takie odczucia, że w próbach zablokowania rozbudowy Elektrowni Opole leży czyjś interes. Ktoś celowo chce wzbudzić niepokój społeczny i polityczny. Ktoś może chce zarobić zmuszając nas do drogich inwestycji proekologicznych, na które nas w tej chwili nie stać - mówi polityk PO.
Adam Kępiński z SLD przypomina, że budowa dwóch kolejnych - piątego i szóstego - bloków Elektrowni Opole była planowana od samego początku. - To konieczna inwestycja - mówi. - Obawiam się że za pięć lat mogą rozpocząć się problemy z tzw. blackoutem - wyjaśnia.
W tym samym tonie wypowiada się Paweł Pohorecki z Twojego Ruchu: - To nie jest rozbudowa tylko odbudowa elektrowni. Jeżeli obecne bloki energetyczne będą nadal pracować dając taką samą moc energetyczną, będą musiały zostać wyłączone w roku 2023.
Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej komentuje: - Róbmy swoje, ale przestrzegajmy przy tym unijnych standardów, bo to wybije ekologom broń z ręki.
Bardziej sceptyczna jest opozycja. - Boimy się o to, czy rząd okaże się dość zdeterminowany, by nie ulec presji ekologów - mówi Arkadiusz Szymański z PiS. - To może być pretekst, by z rozbudowy zrezygnować.
Marcin Rol z Solidarnej Polski zwraca uwagę na to, że gdyby inwestycję realizowano zgodnie z zapowiedziami, to już by trwała i nie trzeba by było martwić się protestami.
Posłuchaj naszych rozmówców:
Piotr Wrona