Problemy Namysłowskiego Centrum Zdrowia
- Dziś szpital długi pokrywa z kapitału zapasowego. Wysokość kapitału zapasowego jest związana z kapitałem akcyjnym – wyjaśnia prezes Rogalski. - Ale niska wysokość kapitału zapasowego daje pewne niebezpieczeństwo w możliwości zadłużenia się czy osiągania deficytu. Dążymy do tego, by kapitał akcyjny osiągnął wysokość jednomiesięcznego obrotu.
Starosta Julian Kruszyński, jako największy udziałowiec w Namysłowskim Centrum Zdrowia twierdzi, że o problemie informował pozostałych akcjonariuszy i próbował w tej sprawie zorganizować spotkania.
- Trudno w ogóle doprowadzić do rozmowy z akcjonariuszami – mówi starosta. - Moje dwukrotne zaproszenia były bezskuteczne. Spotkamy się na walnym zebraniu w połowie maja.
Z kolei burmistrz Namysłowa Krzysztof Kuchczyński, drugi co do wielkości udziałowiec w NCZ mówi, że przestrzegał przed taką sytuacją.
- Chcielibyśmy zwiększyć kapitał, ale nie mamy z czego, a poza tym należy też dobrze wydawać pieniądze w samym szpitalu - dodaje Kuchczyński. - Sytuacja samorządach nie jest ciekawa, staramy się groszem gospodarzyć bardzo oszczędnie. Ostrzegaliśmy i prezesa, i starostę jeszcze w tamtym roku. Spodziewamy się, że będzie brakowało pieniędzy.
O problemie akcjonariusze będą rozmawiać na walnym zgromadzeniu. Nie wiadomo, jaka przyszłość czeka namysłowski szpital. Czy wciąż będzie to spółka samorządowa, czy część udziałowców nie zrezygnuje. Dziś Namysłowskie Centrum Zdrowia ma kilkaset tysięcy długu.
Posłuchaj informacji:
Maciej Stępień (oprac. MLS)