Kierowcy nyskiego PKS szukają pracy w MZK
- Na razie przyjęliśmy osiem osób, nasza firma dotowana przez gminę ma się dobrze, chociaż przy tej cenie paliwa też musimy oszczędzać i redukować koszty - mówi prezes Pyka. – Zatrudniamy 85 osób, średnia płaca to 3300 zł brutto za ubiegły rok.
Prezes nyskiego PKS-u Stanisław Arczyński ma nadzieję na poprawę sytuacji w spółce, tym bardziej, że poszczególne gminy proponują wprowadzenie dodatkowych kursów. Przykładowo paczkowska gmina rocznie zapłaci za transport mieszkańców 50 tys. zł. Jest jednak opracowany także czarny scenariusz.
- Załoga na zarobkach nie straci, ale załogę dotkną redukcje – tłumaczy Arczyński. - Jeżeli nie będzie kursów, redukcja dotknie około 10-15 osób, część pracowników umysłowych i mechaników.
A sytuacja w nyskim PKS - od niedawna spółce powiatowej - będzie jednym z ważniejszych tematów dzisiejszej (27.04) sesji Rady Powiatu.
Czytaj też: Nysa: Chcą, by gminy dopłacały do PKS-u
Posłuchaj informacji:
Dorota Kłonowska (oprac. MLS)