Tylko w RADIU OPOLE: Karp 2021 - ryby mniej niż przed rokiem, cena jest wyższa
Prawie dwa razy więcej niż przed rokiem zapłacimy za karpia na świąteczny stół. Ceny za kilogram wahają się od 20 do 22 złotych. W 2020 było to 15 złotych. Tematem zajęliśmy się w audycji Reporterskie Tu i Teraz.
- Na cenę wpływ miały czynniki klimatyczne - zaznacza Waldemar Wójtowicz, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego w Niemodlinie. - Na rynku mamy o wiele mniejszą podaż ryb niż w ubiegłych latach. Nie ma ryby handlowej, którą przeznaczamy do sprzedaży albo przetwórstwa w kraju. Nie można jej było też importować z krajów, z których zwyczajowo się ją importowało. Chodzi o Czechy, Węgry oraz Litwę.
W tym roku w Gospodarstwie Rybackim Niemodlin odłowiono 60 ton karpia. To wynik w porównaniu z latami ubiegłymi mniej więcej na poziomie 20 proc.
- Taki spadek to efekt lat ubiegłych, kiedy było mało wody, a przez to bardzo mało udało się wyprodukować materiału zarybieniowego - tłumaczy ichtiolog Krzysztof Żmuda. - Jeżeli nie posiada się materiału zarybieniowego to są problemy. U nas zamiast 50 ton kroczka, to obsadziliśmy około 10 ton. Wspominając rok ubiegły, czy dwa lata temu, to mieliśmy w stawach 1/3 wody. Dlatego tego karpia jest teraz zdecydowanie mniej.
Zapotrzebowanie na karpia w Niemodlinie jest duże.
- Najlepsze ryby jakie jadłam w województwie opolskim - mówi Krystyna. - Niestety wszystko podrożało, więc nie mamy na to wpływu. Raz w roku karpia trzeba zjeść. Może być nawet za 20 złotych.
- Patrzę na jakość i na to czy coś jest dobre. Cena nie gra roli - dodaje Aleksandra. - Patrzę też, żeby wyroby były lokalne i ekologiczne.
Fachowcy ostrzegają, żeby z zakupem wigilijnego karpia nie czekać na ostatnią chwilę. Cena nie ulegnie już zmianie, a samej ryby może dla wszystkich nie starczyć.
W tym roku w Gospodarstwie Rybackim Niemodlin odłowiono 60 ton karpia. To wynik w porównaniu z latami ubiegłymi mniej więcej na poziomie 20 proc.
- Taki spadek to efekt lat ubiegłych, kiedy było mało wody, a przez to bardzo mało udało się wyprodukować materiału zarybieniowego - tłumaczy ichtiolog Krzysztof Żmuda. - Jeżeli nie posiada się materiału zarybieniowego to są problemy. U nas zamiast 50 ton kroczka, to obsadziliśmy około 10 ton. Wspominając rok ubiegły, czy dwa lata temu, to mieliśmy w stawach 1/3 wody. Dlatego tego karpia jest teraz zdecydowanie mniej.
Zapotrzebowanie na karpia w Niemodlinie jest duże.
- Najlepsze ryby jakie jadłam w województwie opolskim - mówi Krystyna. - Niestety wszystko podrożało, więc nie mamy na to wpływu. Raz w roku karpia trzeba zjeść. Może być nawet za 20 złotych.
- Patrzę na jakość i na to czy coś jest dobre. Cena nie gra roli - dodaje Aleksandra. - Patrzę też, żeby wyroby były lokalne i ekologiczne.
Fachowcy ostrzegają, żeby z zakupem wigilijnego karpia nie czekać na ostatnią chwilę. Cena nie ulegnie już zmianie, a samej ryby może dla wszystkich nie starczyć.