Moda na "wege" i ochrona środowiska zagrożeniem dla hodowców krów?
- Wymogi związane z ograniczeniem gazów cieplarnianych i weganizm to zagrożenia, jakie stoją przed hodowcami zwierząt - tak uważa Martin Ziaja, prezes Okręgowego Związku Hodowców Bydła w Opolu. Jego zdaniem, zmieniające się nawyki żywieniowe polegające na odejściu od spożycia mleka i wołowiny wpływają na spadki cen. Odnosząc się do emisji CO2 do atmosfery potwierdza, że z jednej strony produkcja mięsa pogarsza jakość powietrza, natomiast przypomina, że ten negatywny wpływ rekompensuje uprawa roślin.
- To prawda, że hodując krowy emitujemy CO2, ale jednocześnie uprawiamy także rośliny, które absorbują CO2 ze środowiska. Takim przykładem jest kukurydza, która rocznie pochłania 40 ton CO2 ze środowiska - przekonuje. Zdaniem prezesa OZHB, rolnictwo w odróżnieniu od przemysłu jest branżą, która już podczas produkcji potrafi neutralizować zagrożenia dla środowiska.
Martin Ziaja, który hoduje 160 krów zwraca uwagę, że jeszcze dwadzieścia lat temu temat emisji CO2 rolnicy traktowali jak żart, natomiast obecnie - w odniesieniu do zagrożeń środowiska - rolnictwo stawia się na równi z przemysłem. Jego zdaniem rolnictwo musi zadbać o swój wizerunek, podobnie jak to czyni przemysł samochodowy.
- Kiedyś Lewis Hamilton powiedział, że żeby uratować świat, trzeba przejść na weganizm. Dla mnie to jest totalna hipokryzja, ponieważ mówi to człowiek, który w ciągu jednej godziny potrafi na torze wyścigowym wypalić 100 litrów paliwa - mówi Martin Ziaja. Odnosząc się do opłacalności hodowli zwierząt zwrócił uwagę, że za wzrostem wynagrodzeń nie nadążają ceny mleka. Według wyliczeń związku 17 lat temu polski konsument na litr mleka pracował 12 minut, a dzisiaj może go kupić po 4 minutach pracy.
Martin Ziaja, który hoduje 160 krów zwraca uwagę, że jeszcze dwadzieścia lat temu temat emisji CO2 rolnicy traktowali jak żart, natomiast obecnie - w odniesieniu do zagrożeń środowiska - rolnictwo stawia się na równi z przemysłem. Jego zdaniem rolnictwo musi zadbać o swój wizerunek, podobnie jak to czyni przemysł samochodowy.
- Kiedyś Lewis Hamilton powiedział, że żeby uratować świat, trzeba przejść na weganizm. Dla mnie to jest totalna hipokryzja, ponieważ mówi to człowiek, który w ciągu jednej godziny potrafi na torze wyścigowym wypalić 100 litrów paliwa - mówi Martin Ziaja. Odnosząc się do opłacalności hodowli zwierząt zwrócił uwagę, że za wzrostem wynagrodzeń nie nadążają ceny mleka. Według wyliczeń związku 17 lat temu polski konsument na litr mleka pracował 12 minut, a dzisiaj może go kupić po 4 minutach pracy.