Przedsiębiorcy z branży gastronomicznej chcą pomocy od rządu. Złożyli w tej sprawie petycje
Zwolnienie z opłacania składek ZUS na pół roku, wprowadzenie stałego podatku, czy stworzenie "Funduszu Wsparcia Gastronomii" - to trzy z dziewięciu postulatów, jakich realizacji domagają się przedsiębiorcy branży gastronomicznej od rządu. W całym kraju, w tym także w Opolu odbył się dziś przed urzędami wojewódzkimi tzw. gastroprotesty. Przypomnijmy, 24 października wprowadzono kolejne obostrzenia dla restauracji. Możliwa jest sprzedaż jedzenia wyłącznie na wynos lub dowóz.
- Branża gastronomiczna w naszym kraju przestaje istnieć. Po tym zamknięciu wiele restauracji nie otworzy się na nowo, bo nie będzie ich na to stać - mówi Łukasz Szewczyk z Pracowni Sztuki Kulinarnej w Ozimku. - Te zasiłki postojowe, które pojawiły się przy poprzednim zamknięciu to sprawy nie załatwiły. My też myślimy o pracownikach, których zatrudniamy. Ja jestem po rozmowie z właścicielami restauracji z całej Polski, którzy twierdzą, że w przyszłym miesiącu nie będą mieli na wypłaty dla pracowników.
- Chcemy zatrzymać naszych pracowników, ale nie jesteśmy w stanie - dodaje Grzegorz Żulewski, jeden z właścicieli Pubu Red Bike w Opolu.
- Bardzo dyskomfortowa sytuacja, kiedy nie wiemy, jak planować i umawiać się z naszymi pracownikami, którzy są cały czas w zawieszeniu. Nie wiemy, czy ich zwalniać, czy oni mają sobie szukać nowej pracy, czy też mamy ich trzymać. To jest nasza największa bolączka, ta wielka niewiadoma, która może potrwać jeszcze kilka miesięcy. Na pewno oczekujemy kolejnej tarczy, zwolnienia ze składek, dopłat do pracowników, ale przede wszystkim konkretnej informacji, od kiedy będziemy mogli na nowo funkcjonować.
Restauratorzy swoje petycje chcieli osobiście złożyć na ręce wojewody opolskiego Adriana Czubaka. Jednak ze względu na wprowadzone obostrzenia musieli je zostawić w skrzynce ustawionej przed urzędem.
Przypomnijmy, branża gastronomiczna ujęta została w programie wsparcia tzw. Tarczy branżowej, ogłoszonej 27 października. Tu pomoc polega na zwolnieniu ze składek ZUS za listopad, wypłacie tzw. postojowego za listopad a także dotacji wysokości 5 tysięcy złotych.
- Chcemy zatrzymać naszych pracowników, ale nie jesteśmy w stanie - dodaje Grzegorz Żulewski, jeden z właścicieli Pubu Red Bike w Opolu.
- Bardzo dyskomfortowa sytuacja, kiedy nie wiemy, jak planować i umawiać się z naszymi pracownikami, którzy są cały czas w zawieszeniu. Nie wiemy, czy ich zwalniać, czy oni mają sobie szukać nowej pracy, czy też mamy ich trzymać. To jest nasza największa bolączka, ta wielka niewiadoma, która może potrwać jeszcze kilka miesięcy. Na pewno oczekujemy kolejnej tarczy, zwolnienia ze składek, dopłat do pracowników, ale przede wszystkim konkretnej informacji, od kiedy będziemy mogli na nowo funkcjonować.
Restauratorzy swoje petycje chcieli osobiście złożyć na ręce wojewody opolskiego Adriana Czubaka. Jednak ze względu na wprowadzone obostrzenia musieli je zostawić w skrzynce ustawionej przed urzędem.
Przypomnijmy, branża gastronomiczna ujęta została w programie wsparcia tzw. Tarczy branżowej, ogłoszonej 27 października. Tu pomoc polega na zwolnieniu ze składek ZUS za listopad, wypłacie tzw. postojowego za listopad a także dotacji wysokości 5 tysięcy złotych.