Świnia na ziołach, czyli krótki przepis na "Śląskiego Tucznika"
Trzoda chlewna karmiona ziołami - to pomysł hodowcy z woj. opolskiego. Rafał Duś, prezes spółdzielni rolniczej z Kolnicy uważa, że mięso jego tuczników jest smaczniejsze, zdrowsze, a smażone na patelni pachnie ziołami. Hodowca podkreśla, że celem pomysłu było wprowadzenie na rynek mięsa o smaku znanym z domowych wyrobów sprzed wielu lat.
- Kiedyś karmę zwierząt uzupełnialiśmy dodatkami do chipsów, więc jeśli wówczas smakowała zwierzętom, to postanowiłem to zrobić jeszcze raz. Jednak tym razem sporządzona mieszanka nie opierała się o odpadki, ale o wyselekcjonowane zioła, olej rzepakowy z dodatkiem lecytyny i się udało - mówi Rafał Duś.
Receptura, która pozostaje tajemnicą, opracowywana jest od 2014 roku. Aby wyroby trafiły na sklepowe półki, powstał projekt "Ślaski Tucznik", do którego dołączyło 11 hodowców.
Mięso przeszło już pierwsze badania. Prof. dr hab. inż. Władysław Migdał z Katedry Przetwórstwa Produktów Zwierzęcych Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, który spróbował schabowego z kolnickich tuczników twierdzi, że źródłem ich dobrego smaku jest wykluczenie z diety antybiotyków. - Żona również przyznaje, że takie mięso inaczej się zachowuje, zawiera mniej wody, więcej tłuszczu i pachnie ziołami. Schab, który zjedliśmy był smacznym mięsem a nie dechą bez smaku - mówi.
Mięso z Kolnicy trafiło już do rzeźni. Teraz w promocję "Śląskiego Tucznika" chce się zaangażować marszałek i Opolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Łosiowie.
Wicemarszałek Stanisław Rakoczy uzupełnia, że we wdrożeniu pomysłu ma pomóc klaster, w skład którego wejdą przedstawiciele biznesu, naukowcy i hodowcy z regionu.
- W tej chwili, według przepisów nie można opatentować technologii, ale można opatentować paszę, a jeśli się to nam uda, wówczas będziemy mogli promować zdrową wieprzowinę z opolskiego - mówi samorządowiec.
Receptura, która pozostaje tajemnicą, opracowywana jest od 2014 roku. Aby wyroby trafiły na sklepowe półki, powstał projekt "Ślaski Tucznik", do którego dołączyło 11 hodowców.
Mięso przeszło już pierwsze badania. Prof. dr hab. inż. Władysław Migdał z Katedry Przetwórstwa Produktów Zwierzęcych Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, który spróbował schabowego z kolnickich tuczników twierdzi, że źródłem ich dobrego smaku jest wykluczenie z diety antybiotyków. - Żona również przyznaje, że takie mięso inaczej się zachowuje, zawiera mniej wody, więcej tłuszczu i pachnie ziołami. Schab, który zjedliśmy był smacznym mięsem a nie dechą bez smaku - mówi.
Mięso z Kolnicy trafiło już do rzeźni. Teraz w promocję "Śląskiego Tucznika" chce się zaangażować marszałek i Opolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Łosiowie.
Wicemarszałek Stanisław Rakoczy uzupełnia, że we wdrożeniu pomysłu ma pomóc klaster, w skład którego wejdą przedstawiciele biznesu, naukowcy i hodowcy z regionu.
- W tej chwili, według przepisów nie można opatentować technologii, ale można opatentować paszę, a jeśli się to nam uda, wówczas będziemy mogli promować zdrową wieprzowinę z opolskiego - mówi samorządowiec.