Luksemburg i Nadrenia-Palatynat mają być szansą dla regionalnego biznesu
Wielkie Księstwo Luksemburg i land Nadrenii Palatynatu to szansa dla opolskich firm. Urząd marszałkowski w Opolu zorganizował giełdę kooperacyjną, czyli spotkanie na którym przedsiębiorcy mogli poszukiwać kontrahentów. Udział w spotkaniu wzięło kilkadziesiąt osób z branży budowlanej drzewnej, rolno-spożywczej i doradztwa biznesowego.
- Z doświadczenia wiem, że niejedna firma z Polski próbowała zaistnieć na rynku niemieckim i wysyłała próbki swoich produktów. Niestety posiadały wady. Mówienie później, że Niemcy się czepiają szczegółów jest po prostu nie na miejscu - dodaje. Jego zdaniem po stronie polskiej są atuty, ale nie potrafimy ich wykorzystać. - Polscy inżynierowie mają niesamowitą wiedzę, tylko ich mankamentem jest to, że nie potrafią jej sprzedać pracodawcy w odpowiedni sposób - zaznaczył.
Marcin Cwielong, producent win z Balcarzowic koło Strzelec Opolskich, który pojawił się na spotkaniu, wyjaśnia, że nie myśli o zdobyciu rynku niemieckiego czy luksemburskiego. Dla niego ważniejsze jest poznanie i transfer rozwiązań stosowanych w winiarniach na zachodzie. - Myślę o tym, czy nie zastosować rozwiązań popularnych w tych krajach. Tam jeżeli ktoś ma sad, to nie musi mieć od razu przetwórni, tylko przywozi produkty w jedno miejsce w których są przerabiane. Ja chcę się dowiedzieć, jak tam są zorganizowane przepisy i jak tam to działa - tłumaczy winiarz.
Dodajmy, że dzisiejsze (27.09) spotkanie władz Opola z przedstawicielami biznesu Luksemburga było pierwszym. Natomiast od kilku lat funkcjonuje współpraca z landem Nadrenii-Palatynatu. Według informacji jakie otrzymaliśmy na spotkaniu, w tej chwili biznes z tej części Niemiec eksportuje na Opolszczyznę towary warte 2 mld 400 mln euro, natomiast importuje z naszego regionu produkty o wartości 1 mld 500 mln euro.