Oferty zbyt drogie lub ich nie ma. Przetargi w Krapkowicach i Gogolinie
Problemy z rozstrzyganiem przetargów mają włodarze Krapkowic i Gogolina. Wykonawców nie ma lub oferty są zbyt kosztowne.
Dla przykładu, nawet jedna oferta nie wpłynęła na termomodernizację dwóch szkół w gminie Krapkowice. Nie rozstrzygnięto dwukrotnie ogłaszanego przetargu na odnowienie baszty, a dopiero z wolnej ręki udało się porozumieć z lokalną firmą. Drugim problemem są oferty znacznie przekraczające kosztorysy.
- Szacowaliśmy te wydatki kilka lat temu, a wzrosły między innymi koszty zatrudnienia - mówi Andrzej Brzezina, wiceburmistrz Krapkowic. - W przyszłości musimy przyjąć określony margines bezpieczeństwa. Teraz jest nam jednak ciężko zmieniać kosztorysy – jeżeli aplikowaliśmy o pieniądze unijne w 2016 lub 2017 roku, składaliśmy wnioski w oparciu o wówczas stworzone kosztorysy. Teraz nie ma szans na zmianę planów finansowych, bo wnioski zostały złożone, a dotacje przyznane do określonej wysokości kosztów kwalifikowanych.
Problem widać też w Gogolinie. - Rada miejska zgodziła się ostatnio dołożyć 200 tysięcy złotych na plac spotkań wiejskich w Górażdżach oraz remont ulicy Matejki w Gogolinie - zaznacza burmistrz Joachim Wojtala. - Jeżeli chodzi o przebudowę ulicy Matejki, wystartowały trzy firmy, a najtańsza oferta jest o 119 tysięcy złotych droższa od zabezpieczonych w budżecie pieniędzy. Na wykonanie placu spotkań wiejskich wpłynęła tylko jedna oferta, na dodatek droższa o 85 tysięcy złotych, patrząc na kosztorys.
Zdaniem Andrzeja Brzeziny, drugą przyczyną braku ofert jest kumulacja robót budowlanych. - 7-letnie budżety unijne rozpędzają się w 4-5 roku i wykonawcy mają w czym wybierać - przekonuje.
- Szacowaliśmy te wydatki kilka lat temu, a wzrosły między innymi koszty zatrudnienia - mówi Andrzej Brzezina, wiceburmistrz Krapkowic. - W przyszłości musimy przyjąć określony margines bezpieczeństwa. Teraz jest nam jednak ciężko zmieniać kosztorysy – jeżeli aplikowaliśmy o pieniądze unijne w 2016 lub 2017 roku, składaliśmy wnioski w oparciu o wówczas stworzone kosztorysy. Teraz nie ma szans na zmianę planów finansowych, bo wnioski zostały złożone, a dotacje przyznane do określonej wysokości kosztów kwalifikowanych.
Problem widać też w Gogolinie. - Rada miejska zgodziła się ostatnio dołożyć 200 tysięcy złotych na plac spotkań wiejskich w Górażdżach oraz remont ulicy Matejki w Gogolinie - zaznacza burmistrz Joachim Wojtala. - Jeżeli chodzi o przebudowę ulicy Matejki, wystartowały trzy firmy, a najtańsza oferta jest o 119 tysięcy złotych droższa od zabezpieczonych w budżecie pieniędzy. Na wykonanie placu spotkań wiejskich wpłynęła tylko jedna oferta, na dodatek droższa o 85 tysięcy złotych, patrząc na kosztorys.
Zdaniem Andrzeja Brzeziny, drugą przyczyną braku ofert jest kumulacja robót budowlanych. - 7-letnie budżety unijne rozpędzają się w 4-5 roku i wykonawcy mają w czym wybierać - przekonuje.