Spada bezrobocie w powiecie nyskim
Z najnowszych statystyk Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie wynika, że obecnie w ewidencji bezrobotnych figuruje 3800 mieszkańców, czyli blisko 800 mniej, niż w analogicznym okresie w roku ubiegłym.
Zmalała również stopa bezrobocia, która wynosi teraz 9,3 procent. Małgorzata Pliszka, dyrektor PUP w Nysie mówi, że to o dwa punkty procentowe mniej, niż przed rokiem.
- To znaczny spadek i taki pozytywny symptom dla wszystkich tych, którzy chcą tę pracę podjąć. Natomiast jest to dużo trudniejsza sytuacja dla pracodawców, ponieważ brakuje ludzi do pracy. Przede wszystkim kierowców z kategorią C + E, osób w zawodach medycznych, czy specjalistów w branży IT. Nie ma też kandydatów do pracy w takich zawodach jak spawacz, cieśla, tapicer. Wszystko wskazuje na to, że zbliżamy się w naszym powiecie do rynku pracownika - mówi dyrektor Pliszka.
Poza spadkiem bezrobocia, nyski pośredniak odnotował również wzrost liczby osób zatrudnionych. W ciągu ostatniego roku pracę podjęło blisko 600 osób. Powodem wzrostu jest lepsza koniunktura na rynku pracy i wyjście bezrobotnych z tak zwanej szarej strefy.
Mieszkańcy Nysy w najnowszych statystykach PUP dopatrują się jednak nie tyle poprawy sytuacji na rynku pracy, co raczej efektów migracji nysan za granicę. - Dużo moich znajomych wyjechało za granicę. Nie wiem, czy to właśnie nie jest powodem rzekomego spadku bezrobocia. Tym bardziej, że nie widzę tutaj jakiegoś szczególnego poruszenia na rynku pracy - mówi Ada, mieszkanka Nysy.
- To znaczny spadek i taki pozytywny symptom dla wszystkich tych, którzy chcą tę pracę podjąć. Natomiast jest to dużo trudniejsza sytuacja dla pracodawców, ponieważ brakuje ludzi do pracy. Przede wszystkim kierowców z kategorią C + E, osób w zawodach medycznych, czy specjalistów w branży IT. Nie ma też kandydatów do pracy w takich zawodach jak spawacz, cieśla, tapicer. Wszystko wskazuje na to, że zbliżamy się w naszym powiecie do rynku pracownika - mówi dyrektor Pliszka.
Poza spadkiem bezrobocia, nyski pośredniak odnotował również wzrost liczby osób zatrudnionych. W ciągu ostatniego roku pracę podjęło blisko 600 osób. Powodem wzrostu jest lepsza koniunktura na rynku pracy i wyjście bezrobotnych z tak zwanej szarej strefy.
Mieszkańcy Nysy w najnowszych statystykach PUP dopatrują się jednak nie tyle poprawy sytuacji na rynku pracy, co raczej efektów migracji nysan za granicę. - Dużo moich znajomych wyjechało za granicę. Nie wiem, czy to właśnie nie jest powodem rzekomego spadku bezrobocia. Tym bardziej, że nie widzę tutaj jakiegoś szczególnego poruszenia na rynku pracy - mówi Ada, mieszkanka Nysy.