Opole nie wprowadzi kontraktu społecznego dla pracowników
Opole nie przyjmie kontraktu społecznego dla pracowników. Przedstawiciele Partii Zielonych i Razem przygotowali projekt uchwały, którego założenia gwarantowałyby zatrudnianym przez opolski urząd miasta i w zakładach na terenie strefy ekonomicznej zarobki na poziomie co najmniej 3,2 tys. zł brutto.
- Wolny rynek musi być regulowany i pokazuje to również Opole, dlatego, że tutaj również mieliśmy takie przypadki, jak 1,19 zł za pracę na ochronie, 1500 zł dla asystenta dyrektora. Jeżeli nie będziemy stosować klauzul społecznych, które, przypominam, zaleca Najwyższa Izba Kontroli, Unia Europejska, to takie sytuacje będą się powtarzały - tłumaczy Michał Pytlik z partii Razem.
- Naszym zdaniem Opole to miasto utraconych szans - dodaje Adam Pieszczuk. - Młodzi ludzie którzy kończą tutaj Politechnikę Opolską, czy w ogóle wyższe uczelnie, muszą wyjeżdżać, dlatego, że nie stać ich na to, by żyć w tym mieście. To znaczy, jeśli strefa ekonomiczna ma być motorem napędowym tego miasta i województwa to proszę się zastanowić, jak można wyżyć za 1600 zł na rękę, gdzie samo wynajęcie mieszkania to 1500 zł - tłumaczy.
Podczas sesji dyskutowano nad kontraktem, jednak komisja społeczna i zdrowia zawnioskowała o jego odrzucenie, co poparli radni.
- Ten kontrakt to fikcja - zaznacza prezydent Arkadiusz Wiśniewski. - My od lat prowadzimy politykę wspierania przedsiębiorczości i tworzenia nowych miejsc pracy. Dzięki temu w Opolu jest teraz najniższe bezrobocie w historii i dzięki temu w ostatnich trzech latach zarobki w Opolu rosły najszybciej w Polsce. Będę szedł konsekwentnie tą drogą, a nie wpisywaniem na piśmie jakichś postulatów, które niestety nie mają nic wspólnego z tym, na co pozwala nam prawo - podkreśla.
Za odrzuceniem kontraktu było 20 radnych, 6 wstrzymało się od głosu.
- Naszym zdaniem Opole to miasto utraconych szans - dodaje Adam Pieszczuk. - Młodzi ludzie którzy kończą tutaj Politechnikę Opolską, czy w ogóle wyższe uczelnie, muszą wyjeżdżać, dlatego, że nie stać ich na to, by żyć w tym mieście. To znaczy, jeśli strefa ekonomiczna ma być motorem napędowym tego miasta i województwa to proszę się zastanowić, jak można wyżyć za 1600 zł na rękę, gdzie samo wynajęcie mieszkania to 1500 zł - tłumaczy.
Podczas sesji dyskutowano nad kontraktem, jednak komisja społeczna i zdrowia zawnioskowała o jego odrzucenie, co poparli radni.
- Ten kontrakt to fikcja - zaznacza prezydent Arkadiusz Wiśniewski. - My od lat prowadzimy politykę wspierania przedsiębiorczości i tworzenia nowych miejsc pracy. Dzięki temu w Opolu jest teraz najniższe bezrobocie w historii i dzięki temu w ostatnich trzech latach zarobki w Opolu rosły najszybciej w Polsce. Będę szedł konsekwentnie tą drogą, a nie wpisywaniem na piśmie jakichś postulatów, które niestety nie mają nic wspólnego z tym, na co pozwala nam prawo - podkreśla.
Za odrzuceniem kontraktu było 20 radnych, 6 wstrzymało się od głosu.