SLD upomina się o prawa pracowników. Promują zasadę 3x8h
Ośmiogodzinny dzień pracy i wykluczenie tzw. umów śmieciowych. O przestrzeganie tych zasad opolscy politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej zwrócili się do Wojewódzkiego Urzędu Pracy.
Przed 1 maja upominają się o respektowanie praw pracowniczych i wykluczanie złych ofert. Działacze SLD promują przy tym hasło 3x8h, co oznacza 8 godzin pracy, 8 godzin dla rodziny i 8 godzin snu.
- Ta zasada nie dotyczyłaby wszystkich branż, ale dłuższy wymiar pracy byłby możliwy wyłącznie za wolą zatrudnionego - mówi Piotr Woźniak, lider SLD na Opolszczyźnie. - Chodzi o sprawiedliwy podział doby. Wtedy człowiek może normalnie funkcjonować, żyć, rozwijać się intelektualnie i zawodowo oraz opiekować się swoją rodziną. Kapitalizm jest dzisiaj realizowany na Opolszczyźnie z ponadwymiarowym wykorzystaniem siły roboczej. Nie mówimy tu o pracy po 8 godzin, bo często dniówka trwa 10 lub 13 godzin. Głęboko nie zgadzamy się z tym - podkreśla.
- Równie mocno upominamy się o prawa kobiet w pracy - dodaje Sławomir Gradzik, wiceprzewodniczący rady wojewódzkiej SLD. - Wielokrotnie zdarza się tak, że kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni na tych samych stanowiskach. Sojusz Lewicy Demokratycznej upomina się bardzo mocno o kobiety. Jeżeli jest równa praca, ma być równa płaca. Będziemy przypominać te wszystkie zasady w każdej sytuacji, bo prawa pracownicze są dla nas bardzo istotne.
Poza tym SLD chciałby wydłużenia urlopów wypoczynkowych. Działacze lobbują też za podniesieniem płacy minimalnej do 2500 złotych brutto.
- Ta zasada nie dotyczyłaby wszystkich branż, ale dłuższy wymiar pracy byłby możliwy wyłącznie za wolą zatrudnionego - mówi Piotr Woźniak, lider SLD na Opolszczyźnie. - Chodzi o sprawiedliwy podział doby. Wtedy człowiek może normalnie funkcjonować, żyć, rozwijać się intelektualnie i zawodowo oraz opiekować się swoją rodziną. Kapitalizm jest dzisiaj realizowany na Opolszczyźnie z ponadwymiarowym wykorzystaniem siły roboczej. Nie mówimy tu o pracy po 8 godzin, bo często dniówka trwa 10 lub 13 godzin. Głęboko nie zgadzamy się z tym - podkreśla.
- Równie mocno upominamy się o prawa kobiet w pracy - dodaje Sławomir Gradzik, wiceprzewodniczący rady wojewódzkiej SLD. - Wielokrotnie zdarza się tak, że kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni na tych samych stanowiskach. Sojusz Lewicy Demokratycznej upomina się bardzo mocno o kobiety. Jeżeli jest równa praca, ma być równa płaca. Będziemy przypominać te wszystkie zasady w każdej sytuacji, bo prawa pracownicze są dla nas bardzo istotne.
Poza tym SLD chciałby wydłużenia urlopów wypoczynkowych. Działacze lobbują też za podniesieniem płacy minimalnej do 2500 złotych brutto.