Kluczborscy pszczelarze obawiają się kolejnej wycinki drzew
Właściciele pasiek z powiatu kluczborskiego są zaniepokojeni liberalizacją prawa dotyczącego wycinki. Obawiają się, że łagodniejsze przepisy mogą spowodować kolejną wycinkę drzew,
- Tak skonstruowane przepisy mogą skutkować tym, że wycinanych będzie coraz więcej zdrowych drzew. W ciągu ostatnich dwóch lat wycięto większość miododajnych drzew takich jak akcje i lipy w naszej okolicy i martwimy się, że teraz będzie jeszcze gorzej - mówi Henryk Nosewicz, właściciel pasieki z Ligoty Górnej. - Jeśli chodzi o tę ustawę to ja byłbym raczej zacofany niż liberalny, po prostu nie pozwoliłby wycinać grubszych drzew, bo one produkują tlen i są pożytkiem dla pszczół. Zginą pszczoły to my też, ponieważ aż 40% żywności na świecie powstaje dzięki pszczołom – tłumaczy.
- Już obserwujemy, że miodu jest coraz mniej nałożyła się na to intensywna wycinka i stosowanie w rolnictwie pestycydów – dodaje Nosewicz.
W powiecie kluczborskim w związku z budową dróg i kanalizacji wycięto w ostatnich latach miododajne drzewa w: miejscowości Jasienie, Gerałcice, Brzezinki i Bogacice.
Henryk Nosewicz twierdzi, że w sprawie zmiany ustawy będzie za pośrednictwem posła Patryka Jakiego interweniować u ministra środowiska Jana Szyszko.
- Już obserwujemy, że miodu jest coraz mniej nałożyła się na to intensywna wycinka i stosowanie w rolnictwie pestycydów – dodaje Nosewicz.
W powiecie kluczborskim w związku z budową dróg i kanalizacji wycięto w ostatnich latach miododajne drzewa w: miejscowości Jasienie, Gerałcice, Brzezinki i Bogacice.
Henryk Nosewicz twierdzi, że w sprawie zmiany ustawy będzie za pośrednictwem posła Patryka Jakiego interweniować u ministra środowiska Jana Szyszko.