Humaniści dobrze radzą sobie na rynku pracy. Pokazują to badania przeprowadzone w Opolu
Wbrew obiegowej opinii dotyczącej trudnej sytuacji humanistów na rynku pracy, okazuje się, że politolodzy i socjolodzy są potrzebni. Mają tego dowodzić wyniki badań zorganizowanych w ramach projektu "Studia z przyszłością", które przeprowadzono w Opolu. Ich celem było sprawdzenie, jak radzą sobie na rynku pracy absolwenci nauk społecznych i szeroko pojmowani humaniści.
O tym, co pokazały badania, w których prześledzono kariery dwóch tysięcy absolwentów nauk społecznych UO, mówił dziś (28.11) w rozmowie W cztery oczy dr Bartosz Maziarz, politolog z Uniwersytetu Opolskiego.
- Badania wykazały, że przeświadczenie społeczne, że lepiej być spawaczem niż politologiem - cytując jednego z klasyków - jest błędne - przekonywał dr Maziarz.
- Studenci kierunków humanistycznych nie mają problemu z zatrudnieniem, co więcej już w czasie studiów starają się zdobyć jak największe doświadczenie zawodowe poprzez szereg praktyk i staży. To w późniejszym czasie gwarantuje im łatwiejsze zdobycie zatrudnienia bądź awans z praktykanta na pracownika - mówi Maziarz.
- Studia nie powinny uczyć zwodu i zresztą dziś tego nie robią, ale poszerzać horyzonty, zasób wiedzy, zakres umiejętności tzw. miękkich - dodaje nasz gość. - Przekonanie studentów i społeczeństwa o tym, że studia dają pracę, w dzisiejszych czasach jest absolutnie błędne. Z takim podejściem nie można iść na studia. Studia to nie jest obróbka skrawaniem. One mają ukształtować jednostkę, mają rozwinąć jej horyzonty myślowe, zaszczepić głód wiedzy, podnieść wartość człowieka, ale to nie znaczy, że my będziemy uczyć zawodu. Wbrew pozorom studia nigdy nie powinny uczyć zawodu. Dziś nie ma już właściwie kierunku studiów, który daje zawód, może poza kierunkiem lekarskim i teologią kapłańską - dodaje dr Maziarz.
- Rynek pracy potrzebuje zarówno humanistów, jak i osób z wykształceniem technicznym. Co więcej, humaniści nieźle radzą sobie na tym rynku - mówił dziś (28.11) w "Poglądach i osądach" Jacek Suski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu. - Z jednej strony nie ma w pośredniakach za wielu ofert dla humanistów, ale też osoby z takim wykształceniem nie figurują w naszych statystykach jako długotrwale bezrobotni - dodaje. - Natomiast jest ich trochę jako szukających pracy. Mowa tu szczególnie o pedagogach, filologach polskich czy socjologach. Ale np. absolwentów psychologii w ogóle nie ma i jest na nich duże zapotrzebowanie. Wydaje mi się, że humaniści radzą sobie nieźle na rynku pracy, gdyż mają pewną określoną wiedzę, którą uzyskują na uczelni wyższej, na dość wysokim poziomie, a potem muszą tylko pewne rzeczy uzupełnić - mówi Suski.
Nasz gość przyznał jednak, że po kierunkach technicznych łatwiej jest dziś znaleźć pracę, choćby poprzez staże i dofinansowania w dużych zakładach pracy.
- Badania wykazały, że przeświadczenie społeczne, że lepiej być spawaczem niż politologiem - cytując jednego z klasyków - jest błędne - przekonywał dr Maziarz.
- Studenci kierunków humanistycznych nie mają problemu z zatrudnieniem, co więcej już w czasie studiów starają się zdobyć jak największe doświadczenie zawodowe poprzez szereg praktyk i staży. To w późniejszym czasie gwarantuje im łatwiejsze zdobycie zatrudnienia bądź awans z praktykanta na pracownika - mówi Maziarz.
- Studia nie powinny uczyć zwodu i zresztą dziś tego nie robią, ale poszerzać horyzonty, zasób wiedzy, zakres umiejętności tzw. miękkich - dodaje nasz gość. - Przekonanie studentów i społeczeństwa o tym, że studia dają pracę, w dzisiejszych czasach jest absolutnie błędne. Z takim podejściem nie można iść na studia. Studia to nie jest obróbka skrawaniem. One mają ukształtować jednostkę, mają rozwinąć jej horyzonty myślowe, zaszczepić głód wiedzy, podnieść wartość człowieka, ale to nie znaczy, że my będziemy uczyć zawodu. Wbrew pozorom studia nigdy nie powinny uczyć zawodu. Dziś nie ma już właściwie kierunku studiów, który daje zawód, może poza kierunkiem lekarskim i teologią kapłańską - dodaje dr Maziarz.
- Rynek pracy potrzebuje zarówno humanistów, jak i osób z wykształceniem technicznym. Co więcej, humaniści nieźle radzą sobie na tym rynku - mówił dziś (28.11) w "Poglądach i osądach" Jacek Suski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu. - Z jednej strony nie ma w pośredniakach za wielu ofert dla humanistów, ale też osoby z takim wykształceniem nie figurują w naszych statystykach jako długotrwale bezrobotni - dodaje. - Natomiast jest ich trochę jako szukających pracy. Mowa tu szczególnie o pedagogach, filologach polskich czy socjologach. Ale np. absolwentów psychologii w ogóle nie ma i jest na nich duże zapotrzebowanie. Wydaje mi się, że humaniści radzą sobie nieźle na rynku pracy, gdyż mają pewną określoną wiedzę, którą uzyskują na uczelni wyższej, na dość wysokim poziomie, a potem muszą tylko pewne rzeczy uzupełnić - mówi Suski.
Nasz gość przyznał jednak, że po kierunkach technicznych łatwiej jest dziś znaleźć pracę, choćby poprzez staże i dofinansowania w dużych zakładach pracy.