Rezonator nadal oczyszcza akwen w Brzegu. Poznaliśmy wyniki jego pracy
W nietypowy sposób rozpoczęła się dziś sesja Rady Miasta w Brzegu. Samorządowcy spotkali się na otwartym kąpielisku przy ulicy Korfantego. Od ośmiu miesięcy pracuje tam rezonator elektromagnetyczny. To wojskowa technologia, która poprawia parametry wody poprzez dotlenianie jej. Władze Brzegu liczą, że woda zostanie w najbliższym czasie oczyszczona, a obiekt będzie można poddać gruntownej modernizacji.
Sonia Hetmańczyk, przedstawiciel śląskiej firmy, która nadzoruje prace rezonatora tłumaczy, że dziś woda nie wygląda najlepiej, ale to nie znaczy, że jej parametry się nie poprawiły.
- Efekty wizualne są efektem bardzo niskiego poziomu wody. W porównaniu do poprzednich miesięcy ten stan obniżył się o 30 centymetrów. Dla takiego akwenu, jak ten to bardzo dużo, stąd woda rzeczywiście nie wygląda najlepiej – mówi specjalista ds. wód.
Udało się jednak zredukować w znacznej ilości tzw. osad denny, który przestał występować w linii brzegowej. W tym roku nie pojawiły się również sinice, a glony przestały nieprzyjemnie pachnieć.
- Mieliśmy tutaj osad denny, szlamowaty i gnilny o bardzo intensywnym i nieprzyjemnym zapachu. Dziś jak weźmiemy na rękę te pływające w wodzie glony, mają one zapach roślinny. Zapach samej wody jest stopnia zerowego – podkreśla Hetmańczyk.
Urządzenie będzie pracowało na kąpielisku do końca listopada. Rezonator najprawdopodobniej będzie działał również w przyszłym roku. Śląska firma chce uruchomić drugi bliźniaczy aparat, by szybciej poprawić parametry wody. Wstępny koszt całej operacji to 200 tysięcy złotych.
Radni na dzisiejszej sesji będą dyskutować nad przyszłością otwartego kąpieliska w Brzegu.
Do sprawy będziemy wracać.
- Efekty wizualne są efektem bardzo niskiego poziomu wody. W porównaniu do poprzednich miesięcy ten stan obniżył się o 30 centymetrów. Dla takiego akwenu, jak ten to bardzo dużo, stąd woda rzeczywiście nie wygląda najlepiej – mówi specjalista ds. wód.
Udało się jednak zredukować w znacznej ilości tzw. osad denny, który przestał występować w linii brzegowej. W tym roku nie pojawiły się również sinice, a glony przestały nieprzyjemnie pachnieć.
- Mieliśmy tutaj osad denny, szlamowaty i gnilny o bardzo intensywnym i nieprzyjemnym zapachu. Dziś jak weźmiemy na rękę te pływające w wodzie glony, mają one zapach roślinny. Zapach samej wody jest stopnia zerowego – podkreśla Hetmańczyk.
Urządzenie będzie pracowało na kąpielisku do końca listopada. Rezonator najprawdopodobniej będzie działał również w przyszłym roku. Śląska firma chce uruchomić drugi bliźniaczy aparat, by szybciej poprawić parametry wody. Wstępny koszt całej operacji to 200 tysięcy złotych.
Radni na dzisiejszej sesji będą dyskutować nad przyszłością otwartego kąpieliska w Brzegu.
Do sprawy będziemy wracać.