Nysa niczym Dobrodzień – otwarcie oddziału firmy KLER w byłej FSO
Na razie 50 pracowników - w planie budowa kolejnej hali. Firma KLER z Dobrodzienia uroczyście otworzyła dziś swoją filię w Nysie - na terenach byłej FSO. Zaproszono wszystkich, którzy pomogli w tym przedsięwzięciu, a dodajmy, że uroczystość odbyła się także z udziałem załogi, która już pracuje w pełnym rozruchu, na razie na pierwszej zmianie.
Prezes i właściciel firmy Piotr Kler nie ukrywał, że Nysa przekonała go dobrym klimatem dla tego przedsięwzięcia.
- Wychodząc z Dobrodzienia rozważaliśmy różne miejsca, ostatecznie zdecydowaliśmy, że będzie to Nysa. Głównie z uwagi na przychylność nyskich władz, ale też i bezrobocie w tym regionie. Kiedy przed laty w Nysie wynosiło ok. 30%, w Dobrodzieniu 1%. Nie ma u nas ludzi do pracy. Tutaj udało się skompletować załogę, głównie szukaliśmy tapicerów – mówi Piotr Kler.
Prezes firmy ma plan rozbudowy nyskiej filii o kolejną, dużą halę, na razie jednak myśli o uruchomieniu produkcji na drugiej zmianie. To o połowę zwiększy liczbę zatrudnionych, która obecnie wynosi 50 osób. Wkrótce KLER chce dać pracę 150 –osobowej załodze.
- Szalenie jestem zadowolony, choć tapicer „skórzany”, to ciężka praca. Wzięli nas z pośredniaka, pracują to głównie osoby, które wcześniej były na bezrobociu – mówi pan Janusz, jeden z pracowników firmy.
Dodajmy, że zatrudnione osoby otrzymały umowy o pracę, oprócz wynagrodzenia zasadniczego dostają też dodatkowe z tytułu wyników akordowych.
- Wychodząc z Dobrodzienia rozważaliśmy różne miejsca, ostatecznie zdecydowaliśmy, że będzie to Nysa. Głównie z uwagi na przychylność nyskich władz, ale też i bezrobocie w tym regionie. Kiedy przed laty w Nysie wynosiło ok. 30%, w Dobrodzieniu 1%. Nie ma u nas ludzi do pracy. Tutaj udało się skompletować załogę, głównie szukaliśmy tapicerów – mówi Piotr Kler.
Prezes firmy ma plan rozbudowy nyskiej filii o kolejną, dużą halę, na razie jednak myśli o uruchomieniu produkcji na drugiej zmianie. To o połowę zwiększy liczbę zatrudnionych, która obecnie wynosi 50 osób. Wkrótce KLER chce dać pracę 150 –osobowej załodze.
- Szalenie jestem zadowolony, choć tapicer „skórzany”, to ciężka praca. Wzięli nas z pośredniaka, pracują to głównie osoby, które wcześniej były na bezrobociu – mówi pan Janusz, jeden z pracowników firmy.
Dodajmy, że zatrudnione osoby otrzymały umowy o pracę, oprócz wynagrodzenia zasadniczego dostają też dodatkowe z tytułu wyników akordowych.