W Radłowie walczą z wiatrakami. Inwestycja miałaby znacząco wspomóc budżet gminy
Wiatraki mają być rozwiązaniem budżetowych problemów gminy Radłów w powiecie oleskim.
- Jesteśmy małą gminą o niskich dochodach własnych, przez co nie jesteśmy w stanie sprostać oczekiwaniom mieszkańców i potrzebujemy inwestora - zaznacza wójt Włodzimierz Kierat.
- Mieszkańcy w pewien sposób wymagają i żądają od władz gminy, aby budować kanalizacje, chodniki czy poczynić inwestycje drogowe i remontowe, a na to nie wystarcza pieniędzy - zaznacza wójt. - Stąd też zrodził się taki pomysł, mój i rady gminy, żeby uchwalić plan miejscowego zagospodarowania, dzięki któremu przedsiębiorcy mogliby postawić tutaj wiatraki.
Wójt dodaje, że znalazło się dwóch inwestorów, którzy są zainteresowani postawieniem farm wiatrowych na terenie gminy Radłów. Pomysł wiatraków napotyka jednak na dość duży sprzeciw społeczny, a mieszkańcy boją się przede wszystkim o swoje zdrowie. - Protestują nie tylko mieszkańcy miejscowości, w których w przyszłości miałyby stanąć wiatraki - zaznacza Kierat.
- To są też obawy sąsiednich gmin: Gorzowa Śląskiego, Rudnik czy też Krzepic. Ci mieszkańcy piszą do nas pisma, w których informują, że mają wątpliwości co do lokalizacji farm wiatrowych w pobliżu ich gruntów i lasów - mówi.
Na razie inwestycja jest na etapie planowania, które ma potrwać około 18 miesięcy.
- Mieszkańcy w pewien sposób wymagają i żądają od władz gminy, aby budować kanalizacje, chodniki czy poczynić inwestycje drogowe i remontowe, a na to nie wystarcza pieniędzy - zaznacza wójt. - Stąd też zrodził się taki pomysł, mój i rady gminy, żeby uchwalić plan miejscowego zagospodarowania, dzięki któremu przedsiębiorcy mogliby postawić tutaj wiatraki.
Wójt dodaje, że znalazło się dwóch inwestorów, którzy są zainteresowani postawieniem farm wiatrowych na terenie gminy Radłów. Pomysł wiatraków napotyka jednak na dość duży sprzeciw społeczny, a mieszkańcy boją się przede wszystkim o swoje zdrowie. - Protestują nie tylko mieszkańcy miejscowości, w których w przyszłości miałyby stanąć wiatraki - zaznacza Kierat.
- To są też obawy sąsiednich gmin: Gorzowa Śląskiego, Rudnik czy też Krzepic. Ci mieszkańcy piszą do nas pisma, w których informują, że mają wątpliwości co do lokalizacji farm wiatrowych w pobliżu ich gruntów i lasów - mówi.
Na razie inwestycja jest na etapie planowania, które ma potrwać około 18 miesięcy.