Dzięki pracy w spółdzielni nareszcie mają poczucie własnej wartości
Pierwsza spółdzielnia socjalna w Prudniku uruchomiła bar z domowym jedzeniem. Na Opolszczyźnie funkcjonuje zaledwie kilka takich podmiotów ekonomi społecznej. W ramach samozatrudnienia spółdzielnie socjalne zakładają m.in. niepełnosprawni, osoby trwale bezrobotne, wychodzący z uzależnień. Członkowie tych spółdzielni prowadzą wspólne przedsiębiorstwo w celu społecznej i zawodowej reintegracji.
- Zatrudniamy pięć osób - mówi Danuta Brzozowska, prezes Prudnickiej Spółdzielni Socjalnej „Domowe smaki”. – Początkowo prowadziliśmy działalność w klasztorze Bonifratrów. Mało ludzi o nas słyszało. Chciałam, żeby poznali naszą kuchnię i produkty. Kluczem do sukcesu są ludzie, którzy dzięki pracy w spółdzielni odnaleźli swoje miejsce w życiu. Nareszcie mają poczucie własnej wartości. Na utworzenie spółdzielni oraz na remont miejsca, gdzie jest bar dostaliśmy środki unijne.
Pieniądze te Prudnicka Spółdzielnia Socjalna pozyskała przy wsparciu Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu. Spółdzielnie takie nie są nastawione na maksymalizację zysku. Wypracowane pieniądze przeznaczają na swoje potrzeby. Jednak zysk ten nie może być dzielony pomiędzy członków tych spółdzielni.
Pieniądze te Prudnicka Spółdzielnia Socjalna pozyskała przy wsparciu Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu. Spółdzielnie takie nie są nastawione na maksymalizację zysku. Wypracowane pieniądze przeznaczają na swoje potrzeby. Jednak zysk ten nie może być dzielony pomiędzy członków tych spółdzielni.