Magistrat murem za kupcami nyskimi. Targ „bułgarski” owszem, ale na targowisku miejskim
Nie wycofam się z decyzji w sprawie ujednolicenia handlu w mieście. Kupcy z tzw. targu bułgarskiego muszą przejść na targowisko miejskie albo na pobliski stadion - mówi burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz. Kierownik targowiska ma jeszcze ponad sto wolnych miejsc handlowych, tymczasem stanowisko kupców jest jednoznaczne - chcą pozostać na dotychczasowym placu, które od targowiska miejskiego dzieli droga krajowa.
- Chcemy stworzyć wszystkim równe szanse. Jednocześnie mówię oficjalnie, że działam w interesie kupców nyskich, naszych mieszkańców, którzy handlują legalnie i płacą podatki. W odróżnieniu od innych, często handlujących „na czarno” - mówi burmistrz Kordian Kolbiarz.
Gmina proponuje zatem kupcom z tzw. targu bułgarskiego, a także osobom handlującym starociami i towarami z tzw. wystawek, aby przeszły na targowisko miejskie, lub pobliską płytę boczną stadionu.
Kierownik targowiska miejskiego dysponuje jeszcze 130 wolnymi miejscami sprzedażnymi.
Problem w tym, że kupcy z tzw. targu bułgarskiego nie chcą tam handlować. Obawiają się spadku obrotów, mówią także o niedogodnym dojeździe. Sprawa kupców była już po raz kolejny poruszana na sesji rady miejskiej. Obie strony mają swoje racje i argumenty.
Gmina proponuje zatem kupcom z tzw. targu bułgarskiego, a także osobom handlującym starociami i towarami z tzw. wystawek, aby przeszły na targowisko miejskie, lub pobliską płytę boczną stadionu.
Kierownik targowiska miejskiego dysponuje jeszcze 130 wolnymi miejscami sprzedażnymi.
Problem w tym, że kupcy z tzw. targu bułgarskiego nie chcą tam handlować. Obawiają się spadku obrotów, mówią także o niedogodnym dojeździe. Sprawa kupców była już po raz kolejny poruszana na sesji rady miejskiej. Obie strony mają swoje racje i argumenty.