Port w Koźlu odżyje. "Przeładownia o europejskim standardzie"
Podczas spotkania z kędzierzyńsko-kozielską Radą Miasta przedstawiciele inwestora zaprezentowali projekt modernizacji portu i odpowiedzieli na pytania radnych, między innymi o to, jakie materiały będą trafiać do przeładowni.
- Na pewno ładunki płynne - chemia i paliwa - oraz kontenery, bo w nich widzimy dużą przyszłość. Chodzi też o produkty drobnicowe i sypkie. Kiedy uzyskamy pozwolenia na budowę, jesteśmy w stanie zrealizować pierwszy etap inwestycji w ciągu dwunastu miesięcy - mówi Jarosław Żemło, prezes Baltchem S. A.
Czesław Szarek, prezes ogólnopolskiego stowarzyszenia Rada Kapitanów, uważa, że projekt umożliwi Kędzierzynowi-Koźlu rozwój żeglugowy, który można porównać do dużych miast portowych na zachodzie Europy.
- Port może przyjąć jednorazowo do dwudziestu statków tysiąctonowych. Docelowo, jeśli przeładownia działałaby w systemie całodobowym, można obsłużyć sześćdziesiąt jednostek. Ta liczba ma szansę jeszcze się podwoić, bo jest ładunek, wyładunek i załadunek - tłumaczy.
Kapitan Szarek przekonuje, że jedno miejsce pracy na statku generuje dziesięć miejsc pracy w porcie.
Cała inwestycja ma zostać zrealizowana w czasie od pięciu do ośmiu lat.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak