Elektrownia "na pół gwizdka". NEC liczy koszty
Zarząd spółki NEC przeliczył całoroczne koszty utrzymania i funkcjonowania własnej elektrowni i okazało się, że przy obecnym spadku cen i dopłat, inwestycja – jak mówi prezes Czesław Foks – nie miałaby szans się „domknąć”.
Przyczyną jest rynkowy spadek cen za energię elektryczną, a także coraz niższe wysokości dopłat. W czasie budowy elektrowni tzw. żółty certyfikat wystawiony przez Urząd Regulacji Energetyki, który można było sprzedać na giełdzie wynosił 160 zł, obecnie ok. 120 zł.
Zdecydowano zatem o wyłączeniu nyskiej elektrowni latem, z uwagi na niewielkie zużycie energii na potrzeby ciepłej wody dla mieszkańców, natomiast będzie uruchomiona z początkiem zimy.
- Obecnie jest włączana tylko raz w miesiącu celem przesmarowania silnika – mówi prezes.
Intencją budowy elektrowni w NEC była oszczędność energii, niższe ceny dla odbiorców ciepła i zysk dla firmy w postaci sprzedaży nadwyżki wyprodukowanej energii. Czesław Foks przyznaje, że na razie mieszkańcy nie odczuli dobrodziejstwa tej inwestycji na swoich rachunkach za ciepło. Dodajmy, że połowę z 4 mln 200 tys. zł przeznaczonych na budowę elektrowni stanowiły dotacje.
Posłuchaj:
Dorota Kłonowska