Udziałowcy nie mogą się dogadać, załoga szpitala obawia się o jego przyszłość
- Optima blokuje nam możliwość dokapitalizowania szpitala – zarzuca starosta prudnicki Radosław Roszkowski.
- Prezes Optimy zadeklarował zablokowanie podniesienia kapitału spółki PCM, a zatem uniemożliwi to dofinansowanie przez powiat standaryzacji. Na ten cel chcemy przekazać 5 mln zł. Nie jestem optymistą. Prowadzone od lat rozmowy nie przynoszą efektów – powiedział Roszkowski. Jego zadaniem Optima Medycyna nie jest zainteresowana finansowaniem standaryzacji szpitala, chyba, że będzie jego jedynym udziałowcem.
- W tych rozmowach przedstawialiśmy różne warianty - mówi Adam Szlęzak, prezes Optimy Medycyna. – Proponowane było odkupienie akcji, zmniejszenie naszego udziału. Liczę, że mimo tych emocji, które nam towarzyszą musi się znaleźć rozwiązanie. Ono istnieje tylko musimy rozmawiać, tak żeby się słyszeć i rozumieć.
Prudnickie Centrum Medyczne zatrudnia 273 pracowników. - Załoga jest podenerwowana konfliktem udziałowców spółki - mówi Alicja Łysek, radna miejska, zarazem przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Prudniku. – Nie może być tak, że tyle lat wodzi się kogoś za nos, nic się nie robi, a myślę tutaj o Optimie i nagle chce się blokować wszystko, co będzie dobre. Jeżeli mniejszościowy akcjonariusz nie chce inwestować, niech nie przeszkadza. Nie wierzę, że oni się dogadają. Nie mają dobrej woli.
Mediację między skonfliktowanymi udziałowcami PCM zaoferował burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych. Zapowiedział on jednak, że w obecnej sytuacji gmina nie zainwestuje w spółkę medyczną. Starosta prudnicki chce wystąpić do sądu gospodarczego o unieważnienie zapisu statutu spółki, który sprzedaż jej akcji uzależnia od zgody mniejszościowego udziałowca. Minimalne nakłady, aby szpital spełniał wymogi sanepidu wyliczono na 7,5 mln zł. Dostosowanie to przeprowadzone ma być do końca przyszłego roku. W kolejnych latach na standaryzacje potrzebne będą 22 mln złotych.
Posłuchaj:
Jan Poniatyszyn