Czekają na nowelizację ustawy
- Oczekujemy na postulowaną zmianę ustawy śmieciowej – mówi burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych.
- Te krótkie okresy zamówień na odbiór odpadów bardziej mobilizują firmy, które uczestniczą w przetargu. Ograniczają one ceny, co jest w interesie mieszkańców. Kolejny przetarg wygrał Zakład Usług Komunalnych w Prudniku. Za 750 tysięcy złotych będzie odbierał śmieci przez cztery miesiące – powiedział Fejdych.
Ubiegłoroczna nowelizacja ustawy śmieciowej nie spełniła oczekiwań gmin. Liczono m.in. na jej dostosowanie do unijnego prawa.
- Moglibyśmy wówczas bez przetargu zlecać odbiór śmieci gminnej spółce – argumentuje burmistrz Prudnika, którego zdanie podziela wielu samorządowców. – W latach dziewięćdziesiątych niejako namawiano gminy, aby do realizacji zadań własnych przekształcały zakłady budżetowe w spółki prawa handlowego. Dzisiaj rząd nie interesuje się tymi spółkami, bo ważniejsze są firmy prywatne. Stawia to samorządy lokalne w trudnej sytuacji.
Dyrektywa Parlamentu Europejskiego, która zmieniła przepisy dotyczące zamówień publicznych obowiązuje od marca ubiegłego roku. Uchyliła ona obowiązek stosowania przetargów. Kraje unijne mają dwa lata na wprowadzenie tych przepisów. Jak na razie nie palą się do tego nasi rządzący.
Jan Poniatyszyn