Nasza kasa! BILANS 2014
W Opolu w grę wchodziła kwota 2 milionów złotych. Gdy operacja ruszyła, pojawiły się krytyczne głosy (w końcu to rok wyborczy), że urzędnicy słabo pomysł promują i niedoinformowani opolanie się w ten obywatelski projekt zaangażować. Krytykowano także zasady głosowania przez Internet, które faktycznie były na tyle skomplikowane, że głosów oddanych przez siec było niewiele.
Wszystkie te obawy okazały się być płonne. Okazało się, że opolanie mają naprawdę sporo pomysłów na to, jak wydać te dwa miliony. Ostatecznie zakwalifikowano 97 zadań (i tu pojawiły się głosy, że w mało obywatelski sposób, bo to urzędnicy projekty kwalifikowali) i ruszyło głosowanie. Wzięło w nim udział ponad 18 tysięcy opolan, co słusznie uznano za ogromny sukces społeczeństwa obywatelskiego.
Wybrano trzy zadania: urządzenie placyku na Chabrów, boisko przy Szkole Podstawowej nr 10 i rewitalizację terenów przy ulicy Dambonia. Wszystko to działo się już w ogniu kampanii wyborczej, więc i tu pojawiły się głosy krytyczne: Arkadiusz Wiśniewski zwrócił uwagę, że jeśli w grę wchodzi kilka bardzo podobnych projektów, to należy zliczyć oddane na nie głosy, bo w gruncie rzeczy chodzi o to samo lub prawie to samo zadanie.
Tegoroczny budżet obywatelski rozbudził apetyty. Pojawiły się głosy, że na taki budżet należy przeznaczyć 1 procent budżetu miasta, czyli jakieś 6 - 7 milionów. Apelowano także o uproszczenie głosowania i odsunięcie urzędników od dopuszczania zgłoszonych projektów do głosowania. Teraz z tymi wszystkimi oczekiwaniami będzie się musiała zmierzyć ekipa nowego prezydenta.
Marek Świercz