Karpie jak świeże bułeczki
- Sprzedaliśmy już ponad połowę ryb, a handlować będziemy praktycznie tylko do najbliższego poniedziałku – mówi Krzysztof Żmuda, ichtiolog Gospodarstwa Rybackiego Lasów Państwowych w Niemodlinie.
- Na terenie Niemodlina produkujemy tego karpia od 300 do 350 ton. W detalu w naszym punkcie handlowym sprzedajemy nawet 20 ton. Ludzie znają renomę naszej ryby. Przyjeżdżają nawet z Opola – dodaje Żmuda.
- Nam pozostało jeszcze około 30 ton karpia – mówi Zbigniew Kostarkiewicz, prezes RSP Wydrowice.
- Jeszcze wszystko nie sprzedane, ale zamówienia są większe niż ilość ryby, którą posiadamy. Nie będzie problemu, żeby się wszystko sprzedało. Ryba jest bardzo ładna i smaczna. Najwięcej jedzie na Śląsk, ale nasz ryba pojechała nawet do Kalisza – dodaje prezes Kostarkiewicz.
W tym roku klienci przecierają oczy ze zdziwienia – karpie potaniały i to znacznie. W Niemodlinie rok temu za kilogram karpia trzeba było zapłacić 13 zł, a w tym roku tylko 10 złotych.
- A koszty produkcji się nie zmniejszyły – mówi Żmuda.
- Cenę zaniżają przede wszystkim drobni producenci, u których produkcja 1,5 do 2 ton karpia jest produkcja uboczną. Próbują się tego za wszelką cenę pozbyć. Nie skutkuje to żadnym obciążeniem finansowym dla nich – wyjaśnia Żmuda.
Bogusław Kalisz