Więcej pieniędzy, mniej bezrobotnych
- Na doradcę klientów przemianowano dotychczasowe cztery stanowiska pracy – mówi Grażyna Klimko, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku.
- Teraz osoby pracujące na tych stanowiskach muszą spełniać podwójne role. Doradca klienta powinien funkcjonować obok stanowiska, które teraz musi dublować. W Prudniku na jednego takiego urzędnika przypada ponad 500 bezrobotnych. Gdybyśmy chcieli porównywać się do Zachodu, to tam na doradcę klienta indywidualnego przypada 80 lub 100 bezrobotnych - powiedziała Klimko.
Od początku roku firmy oraz instytucje z powiatu prudnickiego zatrudniły blisko 700 osób. Stało się to możliwe dzięki funduszom m.in. na staże, refundację stanowisk pracy oraz roboty publiczne. Pracodawcy, którzy korzystają z takich pieniędzy, mają potem obowiązek zatrudnienia pracowników. W zależności od programu aktywizacji jest to od miesiąca do dwóch lat. Nie wiadomo, czy po tym czasie osoby te ponownie staną się klientami pośredniaka. Obecnie w powiecie prudnickim zarejestrowanych jest ponad 2900 bezrobotnych.
Mówi Grażyna Klimko:
Jan Poniatyszyn