Kolejny absurd dotyczący walki z bezrobociem
Powód? Dyrektor PUP w Opolu Antoni Duda tłumaczy, że zdecydowały o tym wymogi dotyczące efektywności pracy.
Resort chce, aby jeden na dwóch stażystów, finansowanych przez urzędy pracy otrzymał pracę, jeśli tak się nie stanie, wówczas ukarany zostanie urząd pracy, bo otrzyma mniej pieniędzy na funkcjonowanie w kolejnym roku. Wiedząc jaka jest sytuacja na rynku pracy dyrektor odmówił przyjęcia większej dotacji.
To tak ładnie medialnie brzmi, urzędy będą pracować efektywniej. Ale to nie prawda, podkreśla Antoni Duda. Po pierwsze; efektywność jest sztuczna i zakłamana a ministerstwo pracy jest oszukiwane w prostacki sposób. Na przykład, jeśli ktoś jest na stażu i po nim zatrudni się na jeden dzień to staż nazywa się efektywnym. Natomiast jeśli dostanie prace w miejscu odbycia stażu, ale po 3 miesiącach, to już jest nie efektywny. Dyrektor Duda tłumaczy, że w Opolu bardzo często spotyka się z taką sytuacją. Wielokrotnie urzędy miasta, czy marszałkowski upominają się o stażystę po kilku miesiącach, kiedy otrzymają decyzje, że mogą zwiększyć liczbę pracowników - dodaje.
Aby spełnić wymogi resortu, PUP w Opolu obecnie wysyła tam stażystów, gdzie otrzymają gwarancje zatrudnienia. W najlepszej sytuacji są absolwenci szkół zawodowych, a w najgorszej studenci kierunków humanistycznych.
- Ci ludzie szukają staży w urzędach, ale system powoduje, że nie mogę ich tam wysłać bo wiem, że prawdopodobnie nie znajdą zatrudnienia - wyjaśnia Antoni Duda. Jeśli się tak stanie, wówczas pracownicy pośredniaków będą mieć obcięte pieniądze na funkcjonowanie i pensje dla pracowników.
Dodajmy, że problem związany ze stażami dotyczy szczególnie Opola, gdzie 1/4 mieszkańców miasta to studenci, a największymi pracodawcami są urzędy. W tych miejscach jednak jest określona liczba etatów. To oznacza, że przy założeniach dotyczących efektywności i obawach urzędników cześć z nich nie będzie mogła skorzystać ze staży.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz