Ponad milion Polaków pracuje na czarno
Monika Bartel z opolskiego oddziału GUS wyjaśnia, że te dane obliczane są tylko dla całego kraju.
- W tym przypadku bada się liczbę bezrobotnych, pracujących, czy wynagrodzeń i na podstawie m.in. tych danych szacuje się ogólną liczbę pracujących w szarej gospodarce - tłumaczy Bartel.
Doradca podatkowy Anna Sitarczyk - Czajkowska uważa, że przyczyną tego, iż Polacy uciekają w szarą strefę jest system podatkowy. Jej zdaniem osoby najniżej zarabiające powinny mieć zwiększoną kwotę wolną od podatku.
- Przecież, ci ludzie, którzy dorabiają na czarno nie mają pojęcia co to jest podatek, a należy im uświadomić, że taka forma pracy nie da im w przyszłości emerytur. Teraz są młodzi, ale za kilka lat okaże się, że nie mają prawa do świadczeń - mówi doradca.
- Osoby pracujące w szarej gospodarce to jedno, ale są pracownicy, którzy otrzymują część pensji pod tzw. stołem. W ten sposób pracodawcy omijają system podatkowy. Pracownik może zarobić więcej, ale kwota nie będzie wliczana do przyszłych emerytur - zauważa Sitarczyk-Czajkowska.
Obecnie kwota zwolniona od podatku wynosi 3091 złotych, a ostatni raz zwiększono ją 5 lat temu o dwa złote.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz