Spółdzielnia socjalna w klasztorze
- Korzystamy z klasztornej kuchni ojców Bonifratrów - mówi Danuta Brzozowska, prezes Spółdzielni Socjalnej „Domowe smaki” w Prudniku.
- Mamy tu bardzo dobre warunki. W Prudniku Bonifratrzy prowadzą dom pomocy społecznej. Gotujemy dla podopiecznych zakonu. Zamierzamy rozszerzyć naszą działalność o catering. Chcemy też produkować tradycyjne ciasta i makarony oraz przygotowywać nalewki i syropy z miejscowych ziół w oparciu o dawne receptury. Część zysków będziemy przeznaczać na reintegracje społeczną np. na wycieczki dzieci z ubogich rodzin - powiedziała Brzozowska.
- Pracują tutaj kobiety, które długo były bezrobotne - mówi Danuta Kraus z Moszczanki. – Nikt za bardzo nie chciał nam pomóc. Spółdzielnia ta daje nam satysfakcję. Jest wzajemna integracja i współpraca. Wychodzimy do ludzi i chcemy pomagać innym - dodaje Kraus.
Prudnicka spółdzielnia socjalna pozyskał 200 tysięcy złotych unijnej dotacji. Dzięki temu mogła zakupić wyposażenie i rozkręcić swoją działalności. Spółdzielnie socjalne są podmiotem ekonomii społecznej. Przedsiębiorstwa te nie są nastawione na zyski.
Mówią Danuta Brzozowska i Danuta Kraus:
Jan Poniatyszyn