Problematyczna efektywność zatrudnienia
– Liczymy, że to minimum efektywności zatrudnienia uda nam się uzyskać, gdyż w przeciwnym razie konsekwencje tego będą znaczące – mówi Grażyna Klimko, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku.
- Co roku piszemy programy, starając się o dodatkowe fundusze z rezerwy ministra. Jeżeli tych pieniędzy będzie mało, to niewiele osób pójdzie na roboty publiczne, tak jak np. w tym roku. Wszyscy teraz muszą sobie zdawać sprawę z tego, że po zmianie ustawy każda forma aktywizacji zawodowej bezrobotnych musi kończyć się ich zatrudnieniem – powiedziała Grażyna Klimko.
- W tym roku, ze względu na zmiany w polityce zwalczania bezroboci bardziej ostrożnie podchodzimy do osób, które przyjmujemy na roboty publiczne – wyjaśnia burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych. - To są prace sezonowe. Po ich zakończeniu praktycznie tych pracowników nie ma gdzie dać.
I to jest problemem dla samorządów lokalnych. Gdy zakończą się roboty publiczne, mają one obowiązek zatrudnienia bezrobotnych na minimum trzy miesiące. Wiąże się to ze sporymi kosztami, a i znalezienie zajęcia dla takich osób nie jest proste, gdyż często mają niewielkie kwalifikacje. Nowe zasady funkcjonowania Powiatowych Urzędów Pracy wprowadziła znowelizowana ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Weszła ona w życie pod koniec maja.
Mówi Grażyna Klimko:
Mówi Franciszek Fejdych:
Jan Poniatyszyn