ZAKSA odczarowała halę we Friedrichshafen
Trwające blisko 2,5 godziny spotkanie było emocjonujące ale bardzo nierówne. Pierwszego seta ZAKSA kontrolowała od początku i wygrała 25:22. W drugim, role się odwróciły i Niemcy wygrali gładko 25:15. Trzeci set był lustrzanym odbiciem drugiego, tym razem na korzyść ZAKSY 25:18. Role odmieniły się w partii czwartej, w której to gospodarze wygrali 25:19.
– Kluczem do zwycięstwa w tej części meczu była zagrywka – mówi trener Sebastian Świderski. Jeśli zagrywka była po stronie Friedrichshafen i robiła nam dużo szkody, mieliśmy nawet z wyprowadzeniem piłki, to wiadomo, że zespół niemiecki się napędzał – zaznacza szkoleniowiec ZAKSY.
Tie break był sinusoidalny. 4:1 dla VFB, 11:9 dla ZAKSY, która kapitalnie grała blokiem i wyszła na prowadzenie 14:12. Niestety, zespół niemiecki zdobył trzy punkty z rzędu i to on miał piłkę meczową. Na szczęście Bociek wyrównał na 18:18, Ferens wykorzystał kontrę na 21:20, a autowy atak gospodarzy zakończył seta, który kędzierzynianie wygrali 22:20 i całe spotkanie 3:2.
Tym samym po raz pierwszy w historii kędzierzynianie wygrali nad Jeziorem Bodeńskim w rozgrywkach pucharowych. Kolejny mecz w Lidze Mistrzów ZAKSA zagra także na wyjeździe tym razem w belgijskim Roeselare 5 listopada.
Posłuchaj informacji:
Donat Przybylski (oprac. DK/WK)