Porażki TOR-u i Olimpu
W Dobrzeniu apetyty na pierwszą wygraną w sezonie trwały do 2. minuty drugiej połowy. Do przerwy bowiem nasz zespół prowadził 11:10, choć jeszcze 5 minut wcześniej przewaga sięgała 6 bramek. W to, co się stało w drugiej części gry, niewielu chce uwierzyć. Faworyzowane lublinianki wyprowadzały raz za razem skuteczne kontry, a TOR nie potrafił rzucić bramki przez długie minuty. Przewaga lublinianek na 10 minut przed końcem meczu urosła do 7 goli i jasnym się stało, że to przyjezdne wyjadą z Dobrzenia z punktami po wygranej ostatecznie 27:17.
Z kolei pechowo zakończyli swój występ w Kaliszu podopieczni Zdzisława Zielonki. Nie dość, że już po 20 minutach przegrywali 2:11, to stracili w trakcie meczu Michała Piecha, którzy zderzył się z rywalem i Łukasza Gradowskiego, który w drugiej połowie spotkania złamał rękę. Na dodatek grodkowianie mieli wiele zastrzeżeń do pracy sędziów, którzy co chwila posyłali zawodników Olimpu na ławkę kar. Ostatecznie nasz zespół przegrał 23:33.
Zawodniczki z Dobrzenia po trzech rozegranych meczach są na przedostatnim miejscu w tabeli, grodkowianie po czterech meczach są na dziewiątej pozycji.
Donat Przybylski (oprac. WK)