Polscy siatkarze wicemistrzami olimpijskimi. Przeszli do historii
Siatkarze reprezentacji Polski zostali wicemistrzami olimpijskimi. W finale turnieju rozgrywanego w Paryżu Polska przegrała z Francją 0:3 (19:25, 20:25, 23:25). Mecz trwał godzinę i 18 minut.
To drugi medal olimpijski w dorobku Polaków. Wcześniej w Montrealu w 1976 roku reprezentacja Polski wywalczyła złoto.
Francuzi obronili tytuł wywalczony w Tokio. Brąz zdobyli Amerykanie, którzy w piątek pokonali Włochów 3:0.
"Trójkolorowi" dopingowani przez swoich kibiców niezwykle wysoko zawiesili poprzeczkę w finale i polscy siatkarze tylko momentami dotrzymywali kroku rywalom. W hali jednak nie zabrakło polskich fanów, a na trybunach zasiadł min. prezydent RP Andrzej Duda, który specjalnie na finał przyleciał do Paryża.
Selekcjoner biało-czerwonych Nikola Grbic desygnował na parkiet "żelazną" szóstkę z Marcinem Januszem na rozegraniu. Jego występ do końca stał pod znakiem zapytania po tym, jak doznał urazu w końcówce półfinałowego starcia z Amerykanami.
Gospodarze igrzysk od początku sprawiali solidniejsze wrażenie, łatwiej im przychodziło zdobywanie punktów. Polacy musieli się mocno nagimnastykować, żeby skończyć atak, bowiem rywale fenomenalnie spisywali się w obronie i podbijali mnóstwo piłek. Przy stanie 7:6 dwa błędy popełnił Norbert Huber i Francuzi dostali skrzydeł. Nie popełniali błędów, ale też kończyli niemal każdą piłkę. Biało-czerwoni ani razu w pierwszej partii nie zablokowali przeciwnika.
W końcówce przewaga obrońców tytułu urosła do sześciu "oczek" (19:13) i oba zespoły mogły już myśleć o kolejnym secie.
Po krótkiej przerwie Polacy zagrali odważniej w ataku, podjęli ryzyko na zagrywce, ale też często się mylili i ta ich przewaga wynosiła maksymalnie dwa punkty. W połowie partii inicjatywę przejęli "Trójkolorowi", rozgrywający Antoine Bizard najpierw sprytną kiwką zdobył punkt, a potem zanotował dwa skuteczne bloki. Wyrównana walka toczyła się do stanu 19:19, a potem nastąpiła seria udanych akcji Francuzów. Były przyjmujący Aluronu CMC Warty Zawiercie Trevor Clevenot imponował skutecznością, dołożył jeszcze asa serwisowego i Francja wygrała do 20.
Grbic sięgnął po kolejnych zmienników, pojawili się m.in. Kamil Semeniuk, Bartłomiej Bołądź i Aleksander Śliwka, ale w kluczowych momentach mistrzowie olimpijscy wspinali się na niebotyczny poziom, który okazał się nieosiągalny dla biało-czerwonych. Bizard mógł liczyć na swoich wszystkich skrzydłowych, bowiem Earvin N'gapeth, czy Jean Patry byli momentami nie do zatrzymania.
Podopieczni Grbicia prowadzili jeszcze 18:17, ale potem w polu serwisowym pojawił się Quentin Joufroy, który zdobył trzy punkty bezpośrednio z zagrywki. Francuzi po serii udanych akcji wygrywali 24:19, ale biało-czerwoni nie rezygnowali. Wilfredo Leon na zagrywce postawił wszystko na jedną kartę i Polacy obronili cztery meczbole. Do pełni szczęścia zabrakło jeszcze wygrania jednej akcji, ale Leon zaserwował w aut i gospodarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Z rąk członkini Komisji Zawodniczej MKOl Mai Włoszczowskiej polscy siatkarze odebrali srebrne medal olimpijskie.
To ósmy polski medal w grach zespołowych, czwarty w siatkówce, a drugi drużyny mężczyzn, po złotym z 1976 roku ekipy pod wodzą słynnego trenera Huberta Jerzego Wagnera.
Na podium stanęło 13 zawodników kadry prowadzonej przez Serba Nikolę Grbicia: Mateusz Bieniek, Tomasz Fornal, Norbert Huber, Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Jakub Kochanowski, Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Grzegorz Łomacz, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka, Paweł Zatorski i Bartłomiej Bołądź, który zaczął turniej jako rezerwowy, a później zastąpił w składzie meczowym kontuzjowanego Bieńka.
Po rozstrzygnięciu zmagań siatkarzy Polska ma w dorobku osiem medali: poza ich srebrnym, złoty Aleksandry Mirosław we wspinaczce sportowej na czas, także srebrny kajakarki górskiej Klaudii Zwolińskiej oraz brązowe: czwórki podwójnej wioślarzy, drużyny szpadzistek, tenisistki Igi Świątek, Aleksandry Kałuckiej we wspinaczce i Natalii Kaczmarek w biegu na 400 m.
Francuzi obronili tytuł wywalczony w Tokio. Brąz zdobyli Amerykanie, którzy w piątek pokonali Włochów 3:0.
"Trójkolorowi" dopingowani przez swoich kibiców niezwykle wysoko zawiesili poprzeczkę w finale i polscy siatkarze tylko momentami dotrzymywali kroku rywalom. W hali jednak nie zabrakło polskich fanów, a na trybunach zasiadł min. prezydent RP Andrzej Duda, który specjalnie na finał przyleciał do Paryża.
Selekcjoner biało-czerwonych Nikola Grbic desygnował na parkiet "żelazną" szóstkę z Marcinem Januszem na rozegraniu. Jego występ do końca stał pod znakiem zapytania po tym, jak doznał urazu w końcówce półfinałowego starcia z Amerykanami.
Gospodarze igrzysk od początku sprawiali solidniejsze wrażenie, łatwiej im przychodziło zdobywanie punktów. Polacy musieli się mocno nagimnastykować, żeby skończyć atak, bowiem rywale fenomenalnie spisywali się w obronie i podbijali mnóstwo piłek. Przy stanie 7:6 dwa błędy popełnił Norbert Huber i Francuzi dostali skrzydeł. Nie popełniali błędów, ale też kończyli niemal każdą piłkę. Biało-czerwoni ani razu w pierwszej partii nie zablokowali przeciwnika.
W końcówce przewaga obrońców tytułu urosła do sześciu "oczek" (19:13) i oba zespoły mogły już myśleć o kolejnym secie.
Po krótkiej przerwie Polacy zagrali odważniej w ataku, podjęli ryzyko na zagrywce, ale też często się mylili i ta ich przewaga wynosiła maksymalnie dwa punkty. W połowie partii inicjatywę przejęli "Trójkolorowi", rozgrywający Antoine Bizard najpierw sprytną kiwką zdobył punkt, a potem zanotował dwa skuteczne bloki. Wyrównana walka toczyła się do stanu 19:19, a potem nastąpiła seria udanych akcji Francuzów. Były przyjmujący Aluronu CMC Warty Zawiercie Trevor Clevenot imponował skutecznością, dołożył jeszcze asa serwisowego i Francja wygrała do 20.
Grbic sięgnął po kolejnych zmienników, pojawili się m.in. Kamil Semeniuk, Bartłomiej Bołądź i Aleksander Śliwka, ale w kluczowych momentach mistrzowie olimpijscy wspinali się na niebotyczny poziom, który okazał się nieosiągalny dla biało-czerwonych. Bizard mógł liczyć na swoich wszystkich skrzydłowych, bowiem Earvin N'gapeth, czy Jean Patry byli momentami nie do zatrzymania.
Podopieczni Grbicia prowadzili jeszcze 18:17, ale potem w polu serwisowym pojawił się Quentin Joufroy, który zdobył trzy punkty bezpośrednio z zagrywki. Francuzi po serii udanych akcji wygrywali 24:19, ale biało-czerwoni nie rezygnowali. Wilfredo Leon na zagrywce postawił wszystko na jedną kartę i Polacy obronili cztery meczbole. Do pełni szczęścia zabrakło jeszcze wygrania jednej akcji, ale Leon zaserwował w aut i gospodarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Z rąk członkini Komisji Zawodniczej MKOl Mai Włoszczowskiej polscy siatkarze odebrali srebrne medal olimpijskie.
To ósmy polski medal w grach zespołowych, czwarty w siatkówce, a drugi drużyny mężczyzn, po złotym z 1976 roku ekipy pod wodzą słynnego trenera Huberta Jerzego Wagnera.
Na podium stanęło 13 zawodników kadry prowadzonej przez Serba Nikolę Grbicia: Mateusz Bieniek, Tomasz Fornal, Norbert Huber, Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Jakub Kochanowski, Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Grzegorz Łomacz, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka, Paweł Zatorski i Bartłomiej Bołądź, który zaczął turniej jako rezerwowy, a później zastąpił w składzie meczowym kontuzjowanego Bieńka.
Po rozstrzygnięciu zmagań siatkarzy Polska ma w dorobku osiem medali: poza ich srebrnym, złoty Aleksandry Mirosław we wspinaczce sportowej na czas, także srebrny kajakarki górskiej Klaudii Zwolińskiej oraz brązowe: czwórki podwójnej wioślarzy, drużyny szpadzistek, tenisistki Igi Świątek, Aleksandry Kałuckiej we wspinaczce i Natalii Kaczmarek w biegu na 400 m.