Odra Opole pnie się w górę
Co prawda po kwadransie podopieczni Dariusza Żurawia już prowadzili, ale znów pojawił się u nich grzech przeszłości, czyli nagła amnezja do gry do przodu. Przed końcem pierwszej połowy sędzia podyktował kontrowersyjny rzut karny i zrobiło się 1:1. Mówi bramkarz Odry Marcin Feć:
Na szczęście, zmiany dokonane przez trenera Żurawia dały efekt i na 20 minut przed końcem Odra znów prowadziła, co nie zmienia faktu, że drużyna grała nieswojo - przyznał Żuraw. – Na pewno szybko tego meczu nie zapomnę, przeprowadzimy analizę. Takie mecze takiemu zespołowi jak Odra Opole przydarzać się nie powinny – podkreśla trener.
W ostatniej minucie po samobójczym golu zawodnika gości opolanie zakończyli mecz zwycięstwem 3:1.
Teraz opolan czeka bardzo ważny mecz wyjazdowy w Bielsku-Białej.
Donat Przybylski (oprac. WK)