Mecz rozpoczął się od skutecznego bloku Macieja Muzaja. W kolejnych akcja niesiona dopingiem swoich kibiców drużyna z Nysy radziła sobie nadal bardzo dobrze, co po pierwszej części seta przełożyło się na prowadzenie Stali 12:8. Po kilku kolejnych udanych zagraniach w ofensywie miejscowi prowadzili 17:11, a za moment już 21:17. W końcówce Warta zdołała jednak doprowadzić do wyrównania 24:24 i o wygranej musiała zadecydować gra na przewagi. Lepiej wojnę nerwów wytrzymali zawiercianie i to oni ostatecznie triumfowali 28:26.

Drugi set przy wyniki 8:6 dla gospodarzy został przerwany na blisko 20 minut z powodu zapalenia się jednego z reflektorów. Po interwencji strażaków obie drużyny mogły wróciły do gry. Warta szybko odrobiła straty, a następnie wyszła na prowadzenie. Stal nie zamierzała jednak rezygnować z walki o wygraną i zdołała doprowadzić do remisu 19:19. Niestety kolejne sześć punktów z rzędu zdobyli siatkarze z Zawiercia i to oni wygrali również drugiego seta.

Po zmianie stron rywale praktycznie od początku kontrolowali sytuacje na boisko. Seta wygrali 25:19, a cały mecz 3:0.

Spotkanie podsumowuje trener gospodarzy - Daniel Pliński