"To był wyjątkowy dzień". Bartłomiej Bonk o medalu olimpijskim w Londynie
12 lat temu świętował zdobycie medalu olimpijskiego. Dziś wspomina ten dzień z sentymentem i przyznaje, że nie był w gronie faworytów, a medal był dużą, pozytywną niespodzianką. O wydarzeniach igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku w Dniu Olimpijczyka przypomniał Bartłomiej Bonk.
- Wyjątkowy dzień. Nie byłem faworytem. Byłem stawiany na miejscach 6-8. W finale olimpijskim jest 10 czy 12 osób na bardzo zbliżonym poziomie i wiedziałem, że jak wykorzystam tą szansę to będę wysoko. No i z takim nastawieniem wróciłem z igrzysk z brązowym medalem, co dla mnie było spełnieniem marzeń jako zawodnika, który przez wiele lat trenuje.
Po latach brązowy medal zamienił na srebrny. Była to konsekwencja wykrycia dopingu u mistrza olimpijskiego z Londynu. Co ciekawe, Bartłomiej Bonk srebra z Londynu jeszcze nie odebrał.
- Z racji tego, że był COVID na ostatnich igrzyskach, to nie mogłem jechać, ale w tym roku mamy igrzyska w Paryżu, więc tak jak sobie powiedziałem kiedyś, że przyznali mi srebrny medal. Ja wiem, że ten medal czeka na mnie, a ja chcę go osobiście odebrać na pomoście igrzysk olimpijskich, więc jadę prawdopodobnie do Paryża i tam go odbiorę.
Igrzyska olimpijskie w Paryżu wystartują 26 lipca.