(fot. Józef Środa / AFRO)

Jak w wojnie secesyjnej. Północ wygrała z Południem. Tak w skrócie można określić decyzję UEFA o przyznaniu polskim miastom praw organizacji meczów podczas EURO 2012. Michael Platini ogłosił, że będą to: Warszawa, Wrocław, Gdańsk oraz Poznań. To niestety niezbyt pomyślna wieść dla naszego regionu. Bowiem niemal wszystko, co związane z Euro przeniesie się na północ.

Minister sportu Mirosław Drzewiecki jest zadowolony z decyzji UEFA i zapewnia, że miasta, które odpadły, powinny kończyć rozpoczęte inwestycje:


Może na obiektach, które odpadły odbędą się wkrótce mistrzostwa w kategorii juniorów albo inne wielkie imprezy - sugeruje prezes Opolskiego Związku Piłki Nożnej, Marek Procyszyn, który jak przyznaje nie wierzy w znaczącą rolę PZPN-u przy podejmowaniu tej decyzji przez federację europejską:


Tu nie ma żadnego zaskoczenia, bo UEFA nie lubi zmieniać decyzji - stąd rezerwowi musieli odpaść - mówi Kamil Wójkowski z najważniejszego magazynu prasowego piszącego w Polsce o piłce nożnej - Tygodnika "Tylko Piłka". Ta decyzja także mocno ogranicza szanse, jakiegokolwiek z opolskich miast, które miało stanowić zaplecze i bazy treningowe dla poszczególnych reprezentacji - zaznacza Wójkowski:


Decyzja Komitetu Wykonawczego UEFA dotycząca polskich miast jest ostateczna. Natomiast decyzja dotycząca miast ukraińskich może się zmienić. Na razie aprobatę zyskał tylko Kijów. Lwów, Charków i Donieck mają czas do 30 listopada na dokonanie niezbędnych poprawek.


Donat Przybylski (oprac. JM)