Kędzierzyńska ZAKSA wygrywa pierwszy ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Utytułowany rywal z Włoch pokonany w czterech setach!
Cóż to był za mecz! Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle po bardzo dobrych zawodach zwyciężyła Cucine Lube Civitanova 3:1 (25:23, 14:25, 25:21, 25:21) w pierwszym ćwierćfinale siatkarskiej Ligi Mistrzów. Decydujące o awansie do najlepszej czwórki rozgrywek spotkanie za tydzień (03.03) w kędzierzyńskiej hali Azoty.
Mistrzowie Polski rozpoczęli z wysokiego pułapu od prowadzenia 6:1. Kolejne cztery punkty dla gospodarzy i przewaga naszego zespołu zmalała szybko do jednego "oczka", a za chwilę mieliśmy pierwszy remis 8:8. Później dzięki znakomitej zagrywce przewagę zaczęli budować Włosi (15:12). ZAKSA jednak nie rezygnowała i zdołała doprowadzić do remisu po 19. W emocjonującej końcówce dzięki znakomitej grze blokiem kędzierzynianie wygrali 25:23.
W drugim secie po wyrównanym początku znacznie lepiej zaczęli sobie radzić zawodnicy naszych rywali, co od razu przełożyło się na ich wysokie prowadzenie 19:12. Już do końca tej partii nic się nie zmieniło. ZAKSA nie potrafiła nawiązać wyrównanej walki i ostatecznie przegrała wysoko 14:25.
Trójkolorowi wrócili do gry w następnym secie. Otwarcie dla ZAKSY 9:4. Później gra się wyrównała i gospodarze zdołali doprowadzić do remisu 16:16 i 19:19. W końcówce nasza drużyna wzniosła się na wyżyny i finalnie wygrała 25:21. Decydujący punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Jakub Kochanowski.
W kolejnej odsłonie kędzierzynianie pokazali dużą klasę. Najpierw zdołali odrobić czteropunktową stratę (8:12), a później sami odskoczyli na kilka oczek. Na zagrywce "szalał" Kamil Semeniuk, a w pozostałych elementach gry kędzierzynianie również prezentowali najwyższą jakość. ZAKSA wytrzymała nerwową końcówkę, wygrała 25:21, a całe spotkanie 3:1.
Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany przyjmujący naszego zespołu - Kamil Semeniuk. - Byliśmy przygotowani na to, że to naprawdę będzie ciężkie spotkanie. Już w szatni trener do nas mówił, żebyśmy byli gotowi po prostu na wojnę. Zagraliśmy ponownie swoją siatkówkę. Cierpliwie w ataku, gdy przycisnęli nas troszeczkę mocniej z zagrywki, to potrafiliśmy wybierać właściwe decyzje. W ataku, czy to nabić na blok, czy po odpowiednich kierunkach atakować. Powinniśmy być zadowoleni z tego, że zwyciężyliśmy, aczkolwiek jest jeszcze jedno spotkanie i wszystko jest w grze.
- Znakomity mecz w naszym wykonaniu, ale to jest dopiero połowa drogi by awansować do najlepszej czwórki Ligi Mistrzów – dodaje Łukasz Kaczmarek, atakujący ZAKSY. - Na pewno zrobiliśmy coś fajnego, zrobiliśmy coś wielkiego. Wygraliśmy na bardzo ciężkim terenie z do tej pory najlepszą drużyną w Europie i na świecie, także bardzo się z tego cieszymy. Ale na pewno nie możemy popadać w hura optymizm, bo to jest dopiero pierwszy krok i teraz najważniejsze będzie to, żeby zaprezentować się super w Kędzierzynie-Koźlu.
W drugim secie po wyrównanym początku znacznie lepiej zaczęli sobie radzić zawodnicy naszych rywali, co od razu przełożyło się na ich wysokie prowadzenie 19:12. Już do końca tej partii nic się nie zmieniło. ZAKSA nie potrafiła nawiązać wyrównanej walki i ostatecznie przegrała wysoko 14:25.
Trójkolorowi wrócili do gry w następnym secie. Otwarcie dla ZAKSY 9:4. Później gra się wyrównała i gospodarze zdołali doprowadzić do remisu 16:16 i 19:19. W końcówce nasza drużyna wzniosła się na wyżyny i finalnie wygrała 25:21. Decydujący punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Jakub Kochanowski.
W kolejnej odsłonie kędzierzynianie pokazali dużą klasę. Najpierw zdołali odrobić czteropunktową stratę (8:12), a później sami odskoczyli na kilka oczek. Na zagrywce "szalał" Kamil Semeniuk, a w pozostałych elementach gry kędzierzynianie również prezentowali najwyższą jakość. ZAKSA wytrzymała nerwową końcówkę, wygrała 25:21, a całe spotkanie 3:1.
Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany przyjmujący naszego zespołu - Kamil Semeniuk. - Byliśmy przygotowani na to, że to naprawdę będzie ciężkie spotkanie. Już w szatni trener do nas mówił, żebyśmy byli gotowi po prostu na wojnę. Zagraliśmy ponownie swoją siatkówkę. Cierpliwie w ataku, gdy przycisnęli nas troszeczkę mocniej z zagrywki, to potrafiliśmy wybierać właściwe decyzje. W ataku, czy to nabić na blok, czy po odpowiednich kierunkach atakować. Powinniśmy być zadowoleni z tego, że zwyciężyliśmy, aczkolwiek jest jeszcze jedno spotkanie i wszystko jest w grze.
- Znakomity mecz w naszym wykonaniu, ale to jest dopiero połowa drogi by awansować do najlepszej czwórki Ligi Mistrzów – dodaje Łukasz Kaczmarek, atakujący ZAKSY. - Na pewno zrobiliśmy coś fajnego, zrobiliśmy coś wielkiego. Wygraliśmy na bardzo ciężkim terenie z do tej pory najlepszą drużyną w Europie i na świecie, także bardzo się z tego cieszymy. Ale na pewno nie możemy popadać w hura optymizm, bo to jest dopiero pierwszy krok i teraz najważniejsze będzie to, żeby zaprezentować się super w Kędzierzynie-Koźlu.