Szozda, Halupczok - Opolszczyzna ma wielkie tradycje kolarskie. Przyszłość też może być bardzo dobra
Przed opolskim etapem Tour de Pologne wspominamy wielkich kolarzy Opolszczyzny. Ostatnim mistrzem z naszego regionu był Joachim Halupczok.
Kolarz z Niwek był między innymi srebrnym medalistą Igrzysk Olimpijskich w drużynie w Seulu, czy też indywidualnym mistrzem świata. Ten tytuł wywalczył we francuskim Chambery. Jego wielką karierę przerwała choroba serca, która stała się przyczyną jego śmierci w 1994 roku.
- Od początku wykazywał wielki potencjał - tak Joachima Halupczoka wspomina jego trener Marian Staniszewski z LKS-u Ziemi Opolskiej. - To przede wszystkim był świetny organizm, inteligencja. Z rozmowy, wyglądu bardzo skromny, ale kiedy ruszał peleton, to już się nic nie liczyło, tylko walka. Ale musiał mieć zdrowie i to zdrowie było tylko do pewnego momentu.
Kluczem do sukcesów opolskich kolarzy, obok talentu zawodników, były kluby. Tych w złotych latach 70. i 80. było w regionie około 40. Pamięta o tym były wyśmienity kolarz Czesław Lang, obecnie dyrektor generalny Tour de Pologne.
- Bardzo się cieszę, że udało nam się nawiązać współpracę z miastem i z województwem - mówi Lang. - Jest to mi bliski region. Pamiętam z Opolszczyzny Ludowe Zespoły Sportowe i Franciszka Surmińskiego. Stąd są moi przyjaciele Stanisław Szozda, Edward Barcik, Krzysztof Czeczot i później świętej pamięci Joachim Halupczok. Także wielkie tradycje kolarskie.
Choć na Opolszczyźnie działa obecnie już tylko kilkanaście klubów, to nie oznacza, że kolarstwo w regionie zanika. W naszym województwie funkcjonuje obecnie 12 szkółek, które objęte są wieloletnim planem.
A już teraz możemy pochwalić się kilkoma zawodnikami, którzy odnoszą sukcesy na arenie międzynarodowej. To przede wszystkich torowcy - Wojciech Pszczolarski, Adrian Tekliński i Krzysztof Maksel. Są również szosowcy z Patrykiem Stoszem na czele. Zawodnik z Kluczborka wygrał ostatnio wyścig dookoła Bułgarii, a w Tour de Pologne pojedzie w reprezentacji Polski.
- Od początku wykazywał wielki potencjał - tak Joachima Halupczoka wspomina jego trener Marian Staniszewski z LKS-u Ziemi Opolskiej. - To przede wszystkim był świetny organizm, inteligencja. Z rozmowy, wyglądu bardzo skromny, ale kiedy ruszał peleton, to już się nic nie liczyło, tylko walka. Ale musiał mieć zdrowie i to zdrowie było tylko do pewnego momentu.
Kluczem do sukcesów opolskich kolarzy, obok talentu zawodników, były kluby. Tych w złotych latach 70. i 80. było w regionie około 40. Pamięta o tym były wyśmienity kolarz Czesław Lang, obecnie dyrektor generalny Tour de Pologne.
- Bardzo się cieszę, że udało nam się nawiązać współpracę z miastem i z województwem - mówi Lang. - Jest to mi bliski region. Pamiętam z Opolszczyzny Ludowe Zespoły Sportowe i Franciszka Surmińskiego. Stąd są moi przyjaciele Stanisław Szozda, Edward Barcik, Krzysztof Czeczot i później świętej pamięci Joachim Halupczok. Także wielkie tradycje kolarskie.
Choć na Opolszczyźnie działa obecnie już tylko kilkanaście klubów, to nie oznacza, że kolarstwo w regionie zanika. W naszym województwie funkcjonuje obecnie 12 szkółek, które objęte są wieloletnim planem.
A już teraz możemy pochwalić się kilkoma zawodnikami, którzy odnoszą sukcesy na arenie międzynarodowej. To przede wszystkich torowcy - Wojciech Pszczolarski, Adrian Tekliński i Krzysztof Maksel. Są również szosowcy z Patrykiem Stoszem na czele. Zawodnik z Kluczborka wygrał ostatnio wyścig dookoła Bułgarii, a w Tour de Pologne pojedzie w reprezentacji Polski.