XV sejmik Szkolnej Kultury Fizycznej. Najważniejszy jest nauczyciel z osobowością
Blisko 70 procent uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych bierze udział w zawodach sportowych, a 65 procent z nich zdobywa medale. Tak wynika z ankiety jaką na tysiącu uczniów w regionie przeprowadził Szkolny Związek Sportowy "Opolskie". Autor badań prezes Joanna Dzido zaskoczona jest jednak danymi, które wskazują, że co dziesiąty nauczyciel sekuje młodzież, która woli olimpiady sportowe od tych z matematyki czy historii. Usłyszeliśmy także, że najważniejszy w kształceniu fizycznym jest nauczyciel z osobowością.
- Według ankiety 11 procent nauczycieli zamiast wspierać i pomóc w nadrobieniu materiału, to piętnuje uczniów za to, że wyjeżdżają na zawody. Przecież te zawody dodają szkole splendoru, takiego jak jest to w przypadku olimpiad naukowych - podkreśla prezes SZS "Opolskie".
O problemach nauczania wychowania fizycznego rozmawiano podczas XV sejmiku Szkolnej Kultury Fizycznej, który odbył się w Opolu. Wykładowcy i nauczyciele wychowania fizycznego zwracali uwagę, że jeśli chcemy mieć mistrzów olimpijskich i zdrowe społeczeństwo, ważny jest przykład, docenienie zawodu nauczyciela WF i zmiana postrzegania wychowania fizycznego, jako piątego koła u wozu.
- W tej chwili najchętniej do sportu podchodzą dzieci w wieku około 10 - 12 lat, ale wraz z wiekiem zmieniają zainteresowania i odchodzą od sportu - mówi Joanna Dzido, która uważa, że z wiekiem poszerzają się horyzonty młodzieży.
Joanna Sowa, nauczyciel Zespołu Szkół Budowlanych w Opolu, Marek Włoch ze szkoły podstawowej w Jędrzejowie oraz profesorowie Politechniki Opolskiej Jerzy Pośpiech i Cezary Kuśnierz z Wydziału Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii podkreślają, że zajęcia z WF to mogą być spędy dzieci, ale należy do nich podchodzić profesjonalnie. Ponadto uczniowie są obciążeniami zadaniami domowymi i nie znajdują czasu na dodatkowe zajęcia fizyczne. Marek Włoch zwracał także uwagę na problem dzieci ze wsi, które mają problem z dotarciem na pozalekcyjne zajęcia sportowe. - Autobusów brak, a rodzice pojechali samochodem do pracy i dziecko zostaje w domu - mówi pedagog.
Wychowawcy zaznaczyli, że ważnym celem zajęć WF jest wychowywanie nie tylko mistrzów, ale miarą sukcesu jest zaszczepianie od najmłodszych lat sportowych nawyków. - Jeżeli dzieci nie są włączane do systematycznej aktywności fizycznej, to rezygnują z niej. A przecież chodzi o to, by w wieku 40 lat nadal chciały uprawiać sport - zaznaczył Cezary Kuśnierz. Jak dodał z polskim kształceniem nie jest źle: - Wychowanie fizyczne w polskich szkołach podstawowych na tle Europy jest na bardzo wysokim poziomie. Nasza humanistyczna koncepcja teorii wychowania fizycznego sprowadza się do tego, by zajęcia kształtowały również świadomość i systemy wartości. Po to, by dzieci same chciały uprawiać sport. Dlatego ważne jest docenianie nauczycieli wychowania fizycznego, którzy mają nie tylko wiedzę, ale przede wszystkim osobowość, bo to jest najistotniejszy element - podkreślił naukowiec.
Profesor Jerzy Pośpiech były członek Europejskiego Stowarzyszenia Wychowania Fizycznego, dodaje, że należy zwrócić uwagę na zarobki i czy zawód cieszy się szacunkiem społecznym. - Nauczyciele WF w Europie to jest middle class natomiast w Polsce to jest middle middle class, a przecież miarą szacunku do zawodu jest zapewnienie bytu tym ludziom.
O problemach nauczania wychowania fizycznego rozmawiano podczas XV sejmiku Szkolnej Kultury Fizycznej, który odbył się w Opolu. Wykładowcy i nauczyciele wychowania fizycznego zwracali uwagę, że jeśli chcemy mieć mistrzów olimpijskich i zdrowe społeczeństwo, ważny jest przykład, docenienie zawodu nauczyciela WF i zmiana postrzegania wychowania fizycznego, jako piątego koła u wozu.
- W tej chwili najchętniej do sportu podchodzą dzieci w wieku około 10 - 12 lat, ale wraz z wiekiem zmieniają zainteresowania i odchodzą od sportu - mówi Joanna Dzido, która uważa, że z wiekiem poszerzają się horyzonty młodzieży.
Joanna Sowa, nauczyciel Zespołu Szkół Budowlanych w Opolu, Marek Włoch ze szkoły podstawowej w Jędrzejowie oraz profesorowie Politechniki Opolskiej Jerzy Pośpiech i Cezary Kuśnierz z Wydziału Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii podkreślają, że zajęcia z WF to mogą być spędy dzieci, ale należy do nich podchodzić profesjonalnie. Ponadto uczniowie są obciążeniami zadaniami domowymi i nie znajdują czasu na dodatkowe zajęcia fizyczne. Marek Włoch zwracał także uwagę na problem dzieci ze wsi, które mają problem z dotarciem na pozalekcyjne zajęcia sportowe. - Autobusów brak, a rodzice pojechali samochodem do pracy i dziecko zostaje w domu - mówi pedagog.
Wychowawcy zaznaczyli, że ważnym celem zajęć WF jest wychowywanie nie tylko mistrzów, ale miarą sukcesu jest zaszczepianie od najmłodszych lat sportowych nawyków. - Jeżeli dzieci nie są włączane do systematycznej aktywności fizycznej, to rezygnują z niej. A przecież chodzi o to, by w wieku 40 lat nadal chciały uprawiać sport - zaznaczył Cezary Kuśnierz. Jak dodał z polskim kształceniem nie jest źle: - Wychowanie fizyczne w polskich szkołach podstawowych na tle Europy jest na bardzo wysokim poziomie. Nasza humanistyczna koncepcja teorii wychowania fizycznego sprowadza się do tego, by zajęcia kształtowały również świadomość i systemy wartości. Po to, by dzieci same chciały uprawiać sport. Dlatego ważne jest docenianie nauczycieli wychowania fizycznego, którzy mają nie tylko wiedzę, ale przede wszystkim osobowość, bo to jest najistotniejszy element - podkreślił naukowiec.
Profesor Jerzy Pośpiech były członek Europejskiego Stowarzyszenia Wychowania Fizycznego, dodaje, że należy zwrócić uwagę na zarobki i czy zawód cieszy się szacunkiem społecznym. - Nauczyciele WF w Europie to jest middle class natomiast w Polsce to jest middle middle class, a przecież miarą szacunku do zawodu jest zapewnienie bytu tym ludziom.